Jeszcze do niedawna uważano, że po naszych przodkach dziedziczymy jedynie geny i majątek lub w nieco gorszej sytuacji długi. Jak się jednak okazuje spadek, który otrzymujemy od naszej rodziny pochodzenia jest o wiele większy i bogatszy niż mogło by się wydawać.

Zainspirowana wczorajszym wystąpieniem Katarzyny Drogi autorki książki „Sekrety przodków”, obudziłam się rano z pewnymi przemyśleniami. Przypomniała mi się pewna anegdota opowiadana głównie w byłym powiecie szczecińskim, dotycząca przygotowywania pieczeni. Córka pyta matki „ Mamo, dlaczego zawsze odcinasz końcówki pieczeni przed włożeniem jej do formy?” Matka odpowiada „Moja matka zawsze tak robiła to i ja tak robię”. Wnikliwej córki niestety ta odpowiedź nie zadowoliła, więc ruszyła w poszukiwaniu odpowiedzi do swej babki. Babka długo się nie zastanawiając rzekła „Moja matka zawsze tak robiła to i ja tak robię”. Nasza główna bohaterka postanowiła poszukać jeszcze dalej i z pytaniem zwróciła się do swej prababki. Ta z uśmiechem na twarzy spojrzała na nią i rzekła „ Moja droga, odcinałam końcówki pieczeni, bo blaszki kiedyś były mniejsze i pieczeń się w nich nie mieściła”.

W pewnym momencie swojego życia, również zaczęłam się przyglądać swoim zachowaniom i zastanawiać się skąd ja je mam. Czesząc włosy na prawy bok i wpinając w nie wsuwki, przypomniał mi się obraz mojej babci, która upinała włosy właśnie w ten sam sposób. Pamiętam, że stojąc wtedy przed lustrem aż mnie zamurowało kiedy zaczęłam odkrywać jej rysy twarzy we własnym odbiciu w lustrze. Jako dziecko zawsze mówiłam, że będę tak jak mój tata jeździć samochodem i palić papierosy. Pamiętam, że nie mogłam się doczekać aż w końcu zadam egzamin na prawo jazdy, zasiądę za kierownicą samochodu, włączę muzykę i odpalę papierosa. Swoją drogą do tej pory tak robię i sprawia mi to olbrzymią przyjemność ;) Do tej pory kultywuję również kolejny zwyczaj zaczerpnięty od mojego dziadka, z każdej swojej podróży przywożę pamiąteczki tzw. suveniry dla swoich najbliższych. Wręcz nie mogę się opędzić od przymusu zakupienia jakiegoś drobiazgu z wycieczki. A kiedy próbuję się powstrzymać od tego typu zakupów, czuję się jak zdrajca, który nie myśli o swoich bliskich w trakcie wyjazdów i tym sposobem zawsze ląduję w sklepie z pamiątkami i nigdy nie przyjeżdżam z pustymi rękoma do domu.
Przykładów można by było mnożyć bez liku, jeśli tylko dobrze poszperało się by w swojej pamięci.

Nasza rodzina jest źródłem mocy a przekaz transgeneracyjny ma olbrzymi wpływ na nasze współczesne życia. Kiedyś ten fakt raczej mnie straszył i ze złością dyskutowałam sama ze sobą – „ Jak to? Przecież Ja żyję po swojemu!” Jak się okazuje nie do końca ;) Teraz kiedy lepiej poznałam historię swojej rodziny z szacunkiem i pokorą odnoszę się do tego, co moja rodzina przeżyła i przekazała mi w darze. I choć niektóre skrypty wymagały baczniejszego przyjrzenia się i sprawdzenia, po co je powielam, dały mi bardzo dużo wiedzy na mój temat jak i moich przodków. Dzięki tego typu analizie mogę bardziej świadomie wybierać, jak dalej chcę kształtować swój los. Niektóre zachowania chcę kontynuować jako pamięć o swym rodzie a w innych przypadkach kłaniam się nisko przed swymi przodkami i mówię do nich „Ja wybieram inaczej”.

Jeśli rozpaliłam w Was iskrę ciekawości dotyczącą tematu systemowego patrzenia na własną rodzinę , na dobry początek polecam książkę Katarzyny Drogi „Sekrety Przodków”, tam odnajdziecie wiele ciekawych pomysłów na to od czego zacząć swoją drogę w kierunku własnego rodu.

2 thoughts on “Co nam dają w spadku przodkowie?”

  1. Zaciekawiłaś mnie tym tematem i muszę poszukać tej książki w księgarniach. Dawno była wydana? Od jakiegoś czasu obserwuję pewną rodzinę, a właściwie jej zgliszcza i doszłam do wniosku, że to co się tam wydarzyło, to nie wina pokolenia rodziców, ani nawet pokolenia dziadków, tylko właśnie tego jacy byli i jak traktowali siebie na wzajem obecni pradziadkowie…

  2. Książka została wydana w 2018 roku przez wydawnictwo Zwierciadło i i jest ogólnie dostępna w księgarniach internetowych :)

Leave a Reply