Tak jak obiecałam w podsumowaniu września, wracam do Was z zawartością I love boxa premium. Przyszedł on do mnie bardzo późno – dopiero dziś, czyli 2 października. Sam I love box już wczoraj zaprezentował zawartości obu boxów, mimo, że niektóre paczki (w tym moja) były jeszcze w drodze. Trochę słabo. No ale nic to, przechodzimy do omówienia tego, co znalazło się we wrześniowym boxie premium.
Be the Sky Girl – Emulsja do demakijażu Easy Going
Pierwszym produktem w pudełku jest emulsja do demakijażu marki Be the Sky Girl. Od I love boxa mam już krem Agent White i mgiełkę, które trafiły do sierpniowego pudełka. Jest to produkt, który był wcześniej ujawniony przez markę i właściwie to on zachęcił mnie do zamówienia.
W składzie emulsji mamy olej słonecznikowy, który powinien dobrze służyć cerze mieszanej i tłustej. Wygładza skórę, zawiera lecytynę i witaminy, jest antyoksydacyjny. Poza tym w emulsji pełni funkcję oczyszczającą. Mamy też naturalne ekstrakty z oliwy, które nawilżają, rozświetlają i odmładzają skórę. Substancją myjącą jest Sodium Cocoyl Glutamate, czyli sól sodowa kokosowych alkoholi tłuszczowych i kwasu glutaminowego. Ma pochodzenie roślinne i jest łagodna dla skóry.
Cena rynkowa emulsji to 49zł, pojemność 100ml.
Spongelle – Luksusowa gąbka do ciała Coconut Verbena
Kolejny produkt jest naprawdę ciekawy to gąbka nasączona jakby mydłem. Nie miałam wcześniej do czynienia z marką Spongelle i powiem szczerze, że mnie zaintrygowali tym produktem. Gąbka jest dosyć ciężka i ma kształt kwiatka.
Po zmoczeniu gąbka powinna się zmieniać – zaczynamy od szorstkości, dzięki której złuszcza się skóra, a kończymy na miękkości i delikatności. Mi się trafił zapach Coconut Verbena, który ma być połączeniem kokosu, brzoskwini, jaśminy i cytryny. Brzmi ładnie. Do tego gąbka poza funkcją po prostu mycia, ma też się sprawdzać jako produkt pielęgnacyjny. Zobaczymy :) Sama jestem ciekawa, jak wypadnie.
Cena rynkowa gąbki Spongelle to około 50zł. Ponoć ma starczyć na około 14 kąpieli.
SO Bio – Naturalny krem przeciwzmarszczkowy do twarzy Argan
Trzecim produktem jest krem do twarzy So Bio, który był produktem ujawnionym. Już na drugim miejscu w składzie mamy hydrolat z kwiatu rumianku rzymskiego, który łagodzi podrażnienia i dobrze nadaje się do pielęgnacji cery wrażliwej. Do tego mocno odżywczy i przeciwstarzeniowy olej arganowy oraz regeneraycjny olej z nasion słonecznika.
Krem polecany jest do cery normalnej, mieszanej i wymagającej. Wydaje mi się, że w moim przypadku mógłby się sprawdzić, jako krem na noc.
Cena rynkowa kremu to 60zł, pojemność 50 ml.
Duft&Doft Rewitalizujący krem do ust Coral Passion
Czyli po prostu balsam do ust :) Kolor jest koralowy, taki pomarańczowo-czerwony, całkiem ładny. Skład na pudełku jest po koreańsku, więc nie wiem, co naprawdę w nim się znajduje. Producent zapewnia nas o zawartości wosku pszczelego, oleju z róży damaceńskiej, oleju z nasion dzikiej róży i witaminy E. Podkreśla, że produkt jest bez formaldehydu, talku, benzofenonu, quaternium-15.
Niestety widać, że jest to produkt outletowy. Ma uszkodzone opakowanie i akurat w miejscu terminu ważności jest zdarty kartonik.
Produkt jest już nigdzie niedostępny, ale ostatnią cenę, jaką znalazłam, to 24,90zł. Pojemność 13ml.
Heimish – Cica Live Ampoule Mask – Nawilżająco-Łagodząca Maska w Płachcie
Ostatnim produktem w pudełku premium jest maseczka w płachcie marki Heimish. Ponoć działa przy skórze mieszanej, tłustej, problematycznej. Wydaje się być ok.
W składzie mamy ekstrakt z wąkroty azjatyckiej, ekstrakt z wierzby białej, bioferment z rzepaku i pszenicy, sfermentowany ekstrakt z soi i ksylitol. Dzięki tym składnikom maseczka powinna działać nawilżająco, ale też łagodząco i przeciwzapalnie. Skład nie jest idealny, ale nie będę nadmiernie narzekać.
Cena rynkowa maseczki to 12zł.
I love box Premium – czy warto
Najbardziej jestem zadowolona z dwóch produktów – emulsji do demakijażu Be the Sky Girl oraz gąbki Spongelle, której zapach wypełnił całe pudełko :) Chętnie je przetestuję. Średnim produktem jest według mnie krem So Bio. Skład wydaje się ok, ale mam już bardzo dużo kremów :) Rozczarowaniem jest błyszczyk Duft&Doft, który wygląda jak produkt outletowy i ma skład po koreańsku. Maseczka… No cóż, kolejna maseczka, a co gorsze w pudełku Standard są kolejne dwie (sic!) maseczki.
Wartość produktów z pudełka to 196zł, a zapłaciłam za nie 89,99zł + koszt wysyłki, czyli stosunek wartości kosmetyków do ceny pudełka jest dobry. Otrzymałam produkty o wartości dwa razy większej.
Z tego pudełka jestem całkiem zadowolona, ale niestety pudełko standard okazało się trochę rozczarowaniem. Tak samo bonus, który otrzymałam jako stała klientka za trzecie w kwartale zamówienie oraz z okazji urodzin obchodzonych we wrześniu… Ten bonus to totalna wtopa, gdyż okazał się przeterminowany! Pudełko przyszło do mnie 2 października, a data przydatności na opakowaniu mojego bonusu to wrzesień 2020. Słabo, prawda?
Ogółem postanowiłam, że na razie odpuszczam I love boxa. Zawartość pudełka standard średnio przypadła mi do gustu, a bonus, który otrzymałam w ramach ich promocji okazał się po prostu bublem. Więcej na temat mojej opinii o I love box i powodach rezygnacji z dalszego zamawianiu, napisałam w poście z zawartością I love box standard.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.