Jakiś czas temu pisałam o pierwszych książeczkach Krzysia. Od tego czasu nasza biblioteczka powiększyła się o kolejne tytuły. Teraz największym zainteresowaniem cieszą się u nas książeczki, które nie tylko mają ładne obrazki, ale też dają możliwość interakcji, np. można coś przesunąć, obrócić, przycisnąć. Poniżej przedstawię kilka pozycji, które wręcz robią u nas furorę.
„Obracanka. Kolory”
Muszę przyznać, że tą książeczką Krzyś jest zachwycony. Na każdej stronie jest inny zwierzak w innym kolorze, np. zielony i czerwony kotek, niebieska i różowa sówka, biała i czarna owca. Zwierzaki te zamocowane są tak, że można nimi kręcić wokół własnej osi. Dzięki temu Krzyś poznaje kolory i ma dobrą zabawę z obracania. Książeczka jest bardzo dobrze wykonana. Zwierzaki są dobrze zamocowane i myślę, że nie będzie łatwo je wyrwać. Do tej ładne, proste obrazki.
W tej serii ukazały się jeszcze „Porównania” i „Liczby”. Ja się na razie zdecydowałam na „Kolory”, ponieważ Krzyś jest jeszcze mały, ale możliwe, że jak podrośnie, dokupię mu jeszcze którąś.
„Czyj to nocnik?” – Zbigniew Dmitroca
Krzyś jeszcze nie korzysta samodzielnie z nocnika, ale myślę, że już niebawem zacznie. Póki co oswajamy się z tematem niezałatwiania swoich potrzeb w pieluszkę. Zrobiliśmy już mały progres, bo co któryś raz, jak Krzyś nasiusia lub zrobi kupkę, albo sam przynosi pieluszkę, albo łapie mnie lub Darka za rękę i prowadzi do przewijaka.
Książeczka „Czyj to nocnik?” bardzo wpadła mu oko, a to za sprawą dziury, która znajduje się w każdej kartonowej stronie, stopniowo zmniejszając się. W środku poza wspomnianym otworem znajdziemy bardzo przyjemną historyjkę ze zwierzakami w roli głównej. I tak po kolei miś, hipopotam, świnka, lisek, żyrafka i wiele innych zwierzątek zastanawia się na czyj to nocnik trafiło, by na końcu stwierdzić, że chętnie samo by z niego skorzystało. Wierszyki napisane przez Zbigniewa Dmitrocę są miłe w odbiorze i ładnie się rymują.
„Pierwsze słowa. W lesie”
Ta książeczka ma w sobie coś, co dzieci uwielbiają, czyli elementy ruchome. Przesuwając paluszkiem można wprawić ogonek wiewiórki w ruch, dowiedzieć się, kto mieszka w dziupli, co rośnie pod liśćmi lub też jak nazywają się młode dziki. Wszystko to w uroczej oprawie ślicznych leśnych zwierzątek, roślinek, drzewek i owoców. Na każdej stronie poza elementami do przesuwania znajdują się rysunki tego, co możemy znaleźć w lesie. Dzięki temu maluch może bawiąc się, poznawać nowe słówka. Książeczka jest porządnie wykonana. Wygląda na trwałą. Ma grube, kartonowe karty i bardzo ładne obrazki.
W serii „Pierwsze słowa” ukazały się również inne tytuły, m.in. „Na wsi”, „Pojazdy”, „W domu”, „Kolory”.
„Gdzie się ukrył mój słonik?” – Jannie Ho
Kolejna książeczka również ma ruchome elementy do przesuwania, tylko trochę inaczej zaprojektowane niż w „Pierwszych słowach. W lesie”, gdyż wystają one „na zewnątrz”.
Wraz z Małym Kubą udajemy się na poszukiwania jego ulubionej maskotki – słonika Eli. Zaglądamy do szafek, za sztalugę, do auta, za budowlę klocków, tym samym poznając elementy wystroju i umeblowania domu oraz kolejne sympatyczne zwierzątka.
„Gdzie się ukrył słonik?” ma urocze obrazki w soczystych, intensywnych barwach, a karty książeczki są naprawdę grube i wytrzymałe. Do tego przyjemna historyjka i mamy świetną książeczkę dla dziecka :)
„Jest tam kto”? – Anna-Clara Tidholm
Ostatnią książeczkę, którą chciałabym Wam pokazać jest szwedzki bestseller dla najmłodszych, czyli „Jest tam kto?”. W książeczce tej „poruszamy” się po domku, otwierając po kolei kolorowe drzwi. Jest tu wykorzystany ciekawy pomysł – każde drzwi zajmują całą stronę i należy w nie zapukać. Po ich otwarciu, poprzez przewrócenie strony, zaglądamy do kolejnych pomieszczeń. W jednym bawi się Mały Kajtek, w innym króliki siedzą przy stole, chrupiąc marchew :) To pukanie w drzwi, to naprawdę fajna zabawa, a po zajrzeniu do któregoś z pokoi możemy wspólnie z dzieckiem opisać, co się w nim znajduje. Mimo, że w pozostałych prezentowanych książeczkach ilustracje podobały mi się bardziej, całość oceniam jak najbardziej na plus. Jest estetycznie i pomysłowo, a co najważniejsze zajmuje dziecko i bawi.
A u Was jakie książeczki sprawdziły się najbardziej? Wasze dzieciaki też lubią książeczki z ruchomymi elementami? :)
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.