Ostatnio wspominałam Wam, że udało mi się nauczyć Krzysia korzystania z nocnika, z czego jestem bardzo dumna. O tym, jak ten proces u nas przebiegł napisałam we wpisie „Jak odpieluchować dziecko w tydzień”. Dzisiaj jednak chciałabym poświęcić trochę miejsca na blogu książce, która mi w tym pomogła. Mowa o „Mamo, chcę kupę” Jamie Glowacki, którą ja przeczytałam w ebooku, ale od kilku dni dostępne jest nowe wydanie papierowe.
Jamie Glowacki to amerykańska specjalistka od uczenia dzieci korzystania z nocnika. Widać, że ma duże doświadczenie i zna się na tym, co robi. Potrafi w sposób bezkompromisowy powiedzieć rodzicom, że robią coś nie tak, ale też wskazać drogę i pomóc naprawić błąd, jaki popełnili. Mi osobiście czytało się jej książkę bardzo dobrze. Była bezpośrednia i punktowała różne zachowania i przyzwyczajenia.
Książka składa się z 20 rozdziałów. Każdy z nich jest dosyć istotny i porusza ważne sprawy. Niemałą część książki Jamie Glowacki poświęca na przygotowanie samego rodzica do rozpoczęcia odpieluchowywania. Tłumaczy, dlatego to jest ważne, aby nauczyć dziecko korzystania z nocnika, kiedy najlepiej to zrobić, czym się wesprzeć w razie problemów. Autorka obala także mit, że dziecko samo nauczy się korzystania z nocnika, albo, że chłopców trudniej tego nauczyć, niż dziewczynki. Zachęca rodziców do stanowczości i wyznaczania granic, co jest bardzo dobre nie tylko w przypadku tzw. treningu czystości, ale po prostu w wychowaniu. Dzieci mimo wszystko lubią pewną dyscyplinę, stanowczość, konsekwencję i granice. Odradza wystawienia nocnika, żeby dziecko się oswoiło. Tak się nie stanie. Dziecko znajdzie milion innych zastosowań dla tego przedmiotu i na pewno nie będzie nim załatwianie potrzeb fizjologicznych.
Następnie autorka szczegółowo opisuje, jak się w ogóle zabrać za odpieluchowywanie. Cały proces dzieli na siedem faz i każdą z nich omawia, dodając sporo użytecznych porad.
Etapy, które wydziela Jamie Glowacki to:
- robienie siusiu i kupi, kiedy dziecko chodzi bez ubrania
- robienie siusiu i kupki, kiedy dziecko chodzi ubrane, ale bez bielizny
- robienie siusiu i kupki w różnych sytuacjach, czyli po wyjściu z domu
- robienie siusiu i kupki, kiedy dziecko jest chodzi ubrane także w bieliznę
- dziecko samodzielnie zgłasza, że potrzebuje się załatwić
- ćwiczenia w nocy
- konieczność dalszego zachęcania do robienia siusiu (ale od czasu do czasu)
Każdy etap jest przez autorkę szczegółowo opisany i wyjaśniony, dlaczego ma wyglądać własnie tak, a nie inaczej.
Ja nie zastosowałam skrupulatnie wszystkich punktów. Niektóre zmodyfikowałam, niektóre zaczęłam stosować, ale się z nich wycofałam (jak chodzenie na golaska w pierwszych dniach nauki, a później noszenie samych spodenek, bez bielizny), a niektórych w ogóle nie wprowadziłam w życie (jak np. budzenie dziecka w nocy na siusiu).
Jeden rozdział jest całkowicie poświęcony żłobkom i opiekunkom. Powiem szczerze, że bardzo się obawiałam, co będzie, jak Krzyś wróci do żłobka – czy czasem nie zapomni jak się siusia do nocnika? Na szczęście tak się nie stało, a panie ze żłobka okazały się bardzo pomocne w tej kwestii. Glowacki w tym rozdziale opisuje, jak sobie poradzić przykładowo w sytuacji, gdy dziecko ogółem jest już trochę nauczone, ale jeszcze sprawa nie jest zamknięta, a musi wrócić do żłobka. Podpowiada, jak współpracować ze żłobkiem w tej materii. To bardzo cenne wskazówki.
Książka Jamie Glowacki „Mamo, chcę kupę” była dla mnie pomocna. Mimo, że nie wprowadziłam wszystkich metod autorki, mam wrażenie, że dzięki niej cały proces przeszedł bardziej gładko. Pomaga rodzicowi jakoś poukładać sobie wszystkie informacje i daje naprawdę sporo praktycznych rad. Dwa ostatnie rozdziały są całkowicie poświęcone odpowiedziom na różne pytania i zawierają sporo cennych porad, np. co robić, kiedy dziecko siedzi długo na nocniku, nie robi kupki ani siusiu, wstaje i niestety załatwia się w bieliznę. Całość jest napisane w sposób naprawdę jasny i zrozumiały. Chwilami autorka jest, jak sama siebie określa, opryskliwa, ale ma to na celu pokazanie rodzicowi, że w niektórych kwestiach nie ma kompromisów.
Według mnie książka „Mamo, chcę kupę” jest sporą pomocą dla rodziców, którzy chcą nauczyć swoje dziecko korzystania z nocnika. Powiem szczerze, że ja totalnie nie wiedziałam, jak się w ogóle za to zabrać. Czytałam sporo różnych artykułów i wpisów na innych blogach i w pewnym momencie sama już nie wiedziała, co robić – czekać aż dziecko będzie bardziej gotowe (albo w ogóle samo się odpieluchuje), czy po prostu się za to zabierać i działać, działać, działać. Książka Jamie Glowacki pozwoliła mi uporządkować i zebrać informacje do kupy. Dzięki niej mniej więcej miałam jakiś zarys tego, co i jak. To naprawdę pomocne.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.