Ten wrzesień jest jakiś pechowy dla Beauty Boxów ;) Prawie wszystkie boxy, które zamówiłam zaliczają opóźnienia. Tak samo i boxem Naturalnie z pudełka, który miał wysłany już tydzień temu, ale tak się nie stało. Dziś jednak do mnie dotarł! Tradycyjnie już zabieram się za zaprezentowanie jego zawartości :)
Naturalnie z pudełka do box w pełni kosmetyczny, który zawiera tylko i wyłącznie produkty naturalne. Część z nich jest wcześniej ujawniona, a część to całkowita niespodzianka. Naturalnie z pudełka jest siostrzaną marką ChillBoxa i jest tworzone przez tę samą ekipę. Sprzedaż pudełek startuje zawsze 1-szego dnia miesiąca i zazwyczaj dosyć szybko wszystko się rozchodzi. Ja jeszcze nie podjęłam decyzji, czy zamówię październikową edycję.
Oto, co znalazło się wewnątrz boxa Naturalnie z pudełka :)
Jardin Lekki kremik pod oczy 15g – chaber bławatek, arnika, pietruszka
Lekki kremik pod oczy z Jardin to jeden z produktów, który był wcześniej ujawniowny. Zamknięty jest w niewielkim, szklanym słoiczku. Nie przepadam za tego typu opakowaniem kremu pod oczu. Preferuję buteleczki z pompką lub tubki, tak, aby nie wkładać palców do kremu.
W składzie kremu mamy przeciwzapalny i zmiękczający chaber bławatek, niwelującą obrzęki i sińce arnikę oraz łagodzącą podrażnienia i rozjaśniającą pietruszkę. Do tego olej z nasion ogórka, olej ze słodkich migdałów i witamina E. Kremik powinien mieć lekką konsystencję i dobrze nadawać się pod makijaż. Chętnie to sprawdzę na własnej skórze :)
O tej marce ostatnimi czasy było trochę głośno na Instagramie, ale z niezbyt chlubnego powodu. Jedna z Instagramerek bardzo polecała właśnie lekki kremik pod oczy, ale dosyć niespodziewanie pojemność kremu zmniejszona została aż o połowę, a cena pozostała stara (czy może nawet poszła w górę – nie do końca pamiętam). Poprosiła markę o wyjaśnienie, jednak odpowiedź nie była zbyt uprzejma. Wrzuciła screeny z rozmowy na swoim stories, które inne Instagramerki udostępniały dalej. Marki oczywiście mają prawo do zmian w swoich produktach, jednak rzeczywiście ta zmiana jest dosyć spora i na niekorzyść konsumenta. Niefajna sytuacja po prostu :)
Cena rynkowa kremiku Jardin to 55zł za 15g.
Biosoma Odżywczo-nawilżający krem MALINA 30ml
Kolejnym produktem ujawnionym jest krem z Biosomy. Do wyboru był krem agranowy lub malinowy, na który ja się zdecydowałam ze względu na jego przeznaczenie do cery m.in. mieszanej. A poza tym może też po cichutku liczę, że znajdę godnego następcę mojego ukochanego kremu Bielenda Botanic Spa Rituals, który został wycofany ze sprzedaży.
Skład kremu z Biosomy jest krótki, ale pełny dobroczynny składników aktywnych. Zapowiada się naprawdę dobrze! Mamy olej z pestek malin, olej jojoba, kwas hialuronowy, witaminę C, D-Panthenol, Alantoinę, glicerynę roślinną… Wszystkie te składniki sprawiają, że krem powinien cudownie odżywiać, nawilżać i łagodzić skórę. Same dobroci, bez zbędnych zapełniaczy :)
Na stronie Biosomy widziałam, że jest także krem Truskawka do cery problematycznej. Jak krem malinowy mi się sprawdzi, chętnie wypróbuję również truskawkowy :)
Cena rynkowa kremu to 69zł za 30ml. W pudełku otrzymałam słoiczek 30ml, więc jego wartość określam na 35zł.
Biosoma Serum Witaminy A C E 10ml
Kolejny produkt to serum witaminowe również z Biosomy. Wersja pomniejszona, bo tylko 10 ml, a normalnie sprzedawane jest 30 ml. W serum poza wspomnianymi witaminami A, C i E są oleje z nasion marchwi, olej kameliowy i olej ryżowy oraz skwalan. Podobnie jak w przypadku kremu, skład jest prosty i krótki. Same dobroczynne składniki bez zbędnych polepszaczy. Jak najbardziej na plus.
Cena rynkowa serum to 45zł za 30 ml, przyjmuję więc cenę 15zł za 10ml.
Naturalnie Atelier Balsam w kostce Czułość – 80g
Czwartym produktem w pudełku jest coś, z czym nie miałam jeszcze do czynienia i szczerze mnie zaintrygowało. To balsam w kostce od Naturalnie Atelier. Kostka topi się pod wpływem temperatury ciała, więc, aby się nabalsamować, należy nią pocierać o skórę, albo rozgrzać w dłoniach. Intrygujące:)
Balsam na śliczne opakowanie i nazwę „Czułość”. Na stronie producenta widziałam jeszcze inne produkty o nazwach takich jak „Harmonia”, „Spontaniczność”, „Romantyczność”, czy też „Mów mi, Złotko”. Prawda, że piękne nazwy dla kosmetyków? <3
Nie wiem, jakiego zapachu się spodziewać, ale w składzie mamy masło shea, olej kokosowy, olej awokado, ekstrakt z liczi i wyciąg z wąkroty azjatyckiej. Jest więc pewne, że balsam ten będzie świetnie odżywiał i nawilżał skórę. Mam jednak nadzieję, że nie będzie mocno tłuścił i długo się wchłaniał, bo tego nie lubię :)
Cena rynkowa balsamu to 69,99zł.
Naturologia Suchy olejek do ciała Ogórek 10ml
Ostatnim produktem w pudełku jest suchy olejek do ciała z Naturologia. Pewnie bardziej bym się z niego ucieszyła, gdyby nie to, że we wrześniowym ChillBoxie otrzymałam również suchy olejek tej firmy, ale żurawinowy.
W składzie mamy olej z ogórka, olej z pestek winogron i skwalan. Uzupełnia je macerat z nasion jagód goji, który działa świetnie antyoksydacyjnie i przeciwstarzeniowo. Olejek powinien się szybko wchłaniać, nie pozostawiając tłustej warstwy.
Cena rynkowa olejku to 59zł za 100ml, przyjmuję więc cenę 5,90zł za 10ml.
Próbki
W pudełku znalazło się także kilka próbek:
- Jardin Olej Kłącze Tataraku z olejem Awokado
- Bio Agadir Odmładzający krem na dzień z olejem z pestek opuncji figowej
- Polemika Peeling-maska oczyszczająco-rozświetlająca
- Polemika Hydrofilne masło oczyszczające
- Polemika Antyoksydacyjny krem nawilżający
Najbardziej cieszę się próbek z Polemiki, bo chciałam wypróbować ich kosmetyki. Będzie więc okazja :)
Naturalnie z pudełka – czy warto
Edycja wrześniowa to mój pierwszy box od Naturalnie z pudełka i muszę przyznać, że jestem zadowolona. Zawartość to po podliczeniu wszystkich produktów to prawie 180zł, a ja za box zapłaciłam w sumie 101zł wraz z kosztem wysyłki. Otrzymałam więc kosmetyki o dwa razy większej wartości! Do tego są to produkty naturalne o pięknych składach i produkowane przez polskie marki. To świetna okazja na poznanie nowych kosmetyków, które w dużej mierze robione są ręcznie i w niedużych nakładach. Jak dla mnie to super opcja :) Tak jak pisałam na początku, nie podjęłam jeszcze decyzji, czy zamówię październikowy box. Poczekam chwilę na ujawnienie jeszcze odrobiny zawartości najbliższej edycji. Na ten moment wiadomo tylko, że znajdzie się w niej pełnowymiarowy produkt Tulua.
Naturalnie z pudełka ma też przepiękne opakowanie. Tekturowe pudełko o ciekawej teksturze, a w środku papierowa wkładka i „sianko”, w którym ułożone zostały kosmetyki. Wygląda to bardzo ładnie i ekologicznie.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.