W kwietniu pojawiło się kilka wartych uwagi newsów kosmetycznych. Produkty te zainteresowały mnie na tyle, że postanowiłam napisać o nich parę słów. Będą to nowości dwóch świetnych marek o dobrych składach: Asoa i OnlyBio oraz ciekawa informacja o Bielendzie.
Asoa – Lekki, nawilżający krem z filtrem SPF50 PA++
Nie tak dawno marka Asoa wypuściła swój krem z filtrami mineralnymi i ochroną na poziomie SPF 50 PA+++. Krem ma naturalny skład, dobrze chroni przed promieniami i, co ciekawe, nie bieli, mimo zawartości wyłącznie filtrów mineralnych/fizycznych. Jego wadą jest jednak to, że ciężko się go rozprowadza, a u niektórych wręcz w ogóle nie da się go rozsmarować.
Asoa postanowiła wyjść naprzeciw oczekiwaniom klientów i już na maj szykują nie lada premierę – lekki krem z filtrem SPF50! Będzie do krem oparty na filtrach chemicznych. Skład nie jest jeszcze znany, ale jako, że to Asoa, to spodziewam się, że będzie naturalny. Ma nie bielić, nie pozostawiać tłustej warstwy i dobrze nawilżać. Jestem ciekawa, jakie składniki znajdą się w tym kremie, bo ten „stary” krem prezentował się bardzo fajnie pod względem pielęgnacyjnym.
Can’t wait!
OnlyBio Face in Balance – nowa seria kosmetyków do twarzy
OnlyBio to marka, która nie lubi stać w miejscu. Po świetnej linii produktów do włosów OnlyBio Hair przygotowali dla nas nową serię kosmetyków do twarzy. Marka oparła Face in Balance na filozofii skin positive i vegan. Skład ma zawierać wyciągi z adaptogenów, czyli roślin o wyjątkowych umiejętnościach przystosowywania się do warunków oraz o wysokiej skuteczności pielęgnacyjnej. Przykładowo w jednym z kremów znajdziemy mikrozłuszczającą papainę, antyoksydacyjny różeniec górski oraz łagodzący aloes. Powinien więc dobrze się sprawdzić przy skórze skłonnej do niedoskonałości. Drugi z kolei krem ma za zadanie rozświetlić cerę, dzięki zawartości witaminy C. Do tego mam wzmacniający wyciąg z żeńszenia indyjskiego (ashwagandha – i warto ją również sumplementować), a także przeciwstarzeniowy ekstrakt z granata.
Poza kremami mamy do wyboru również 3 rodzaje serum (z niacynamidem, z bakuchiolem i z witaminą C), płyn micelarny, tonik (zawiera kwasy AHA), piankę do mycia twarzy i peeling do twarzy. Możemy więc ułożyć sobie całą pielęgnację tylko z kosmetykami z serii OnlyBio Face in Balance. Składy są pełne wyciągów z owoców i ziół, a także dobroczynnych olejów. Prezentują się naprawdę miodzio :)
Dodatkowo jak to wśród nowości OnlyBio, design opakowań jest świetny – piękne kolory i wyczuwalna dobra energia.
Kosmetyki OnlyBio Face in Balance dostępne są od kilku dni w sklepie online marki i niebawem mają się pojawić we wszystkich Rossmanach w Polsce. Liczę na jakąś fajną promocję na rozpoczęcie sprzedaży i będę testować :D
Bielenda spełnia kryteria Stowarzyszenia Kosmetyki bez okrucieństwa
Możliwe, że już o tym wiecie, ale uwielbiam markę Bielenda. Mają ogromny wybór kosmetyków i naprawdę fajne składy, a przy tym ceny nie zwalają z nóg. Dlatego też tym bardziej się ucieszyłam, czytając informację, Bielenda spełnia kryteria Stowarzyszenia Kosmetyki bez okrucieństwa. Tym samym dołączyła do zacnego grona takich marek jak LaQ, Anwen, Hagi, czy też Annabelle Minerals.
To dla mnie dosyć ważne, aby kosmetyki nie były testowane na zwierzętach. Niestety nadal część marek jest powiązana z takimi testami. Jest to związane z tym, że jeśli chcą sprzedawać na rynku chińskim, to jest tam taki wymóg. Nie zgadza się to jednak z moim światopoglądem i staram się omijać takie kosmetyki. Jeśli interesuje Was bardziej ten temat, to zajrzyjcie na bloga Happy Rabbit o kosmetykach wegańskich i na ich Instagram. Tam jest wszystko wyjaśnione.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.