O „The Last Kingdom” słyszałam wiele dobrego, a w porównaniach z „Wikingami” często wypadało znacznie lepiej. Postanowiłam więc sama się przekonać, czy i mnie wciągnie i oczaruje postać oraz przygody Uthreda z Bebbanburga.

Gwoli wstępu… Na ten moment można obejrzeć na Netflixie dwa pierwsze sezony. Trzeci sezon, mimo, że za granicą miał premię w listopadzie 2018 i mimo, że Netflix jest współproducentem, w Polsce legalnie nie jest jeszcze dostępny. Mam jednak nadzieję, że niebawem to się zmieni, gdyż na 2019 rok zapowiedziany jest już czwarty sezon. Moja opinia jest wyrażona po obejrzeniu sezonów pierwszego i drugiego.

The Last Kingdom

„The Last Kingdom” to serial nakręcony przez BBC na podstawie sagi „Wojny Wikingów” Bernarda Cornwella. Jego nazwa wzięła się od tytułu pierwszego tomu „Ostatnie królestwo”. Akcja rozgrywa się w drugiej połowie IX wieku w podzielonej na mniejsze królestwa Anglii. Do jej brzegów przypływają Danowie i rozpoczynają podbój. Główny bohater Uthred jest synem Uthreda z Bebbanburga, który ginie w trakcie bitwy z Wikingami. Ragnar Nieustraszony – jednej z przywódców armii najeźdźców bierze 10-letniego Uthreda w niewolę. Z czasem decyduje się go wykupić i przyjąć jako syna. Po latach spędzonych z Wikingami Uthred mimo, że z urodzenia jest Sasem i to ochrzczonym na chrześcijaństwo, uważa siebie za Dana. W wyniku pewnych, nieszczęśliwych zdarzeń musi opuścić swój dom i znaleźć dla siebie nowe miejsce, a jak się okazuje dla Danów jest Sasem, a dla Sasów Danem…

Ostatnie Królestwo - Uthred

Muszę powiedzieć, że akcja rozkręca się już w pierwszym odcinku i co najważniejsze wciąga właściwie od pierwszego ujęcia! Niestety zdarzyło mi się porzucić oglądanie serialu z powodu nużącego pilotażowego odcinka, w którym po prostu coś nie kliknęło… W przypadku The Last Kingdom coś takiego nie grozi. Już od samego początku dostajemy dużo informacji i dużo przygody. Poznajemy bliżej dorosłego już Uthreda, jego kompankę Bridę, króla Wessexu i panujące zależności geopolityczne. Z zaciekawieniem poznawałam historię tych ziem, tradycje i obrzędy ludności. Wczesne średniowiecze jakoś nigdy nie było moją ulubioną epoką historyczną, jednak dzięki temu serialowi przekonałam się, że to bardzo interesujący okres. Do tego zaintrygowały mnie różnice między pogaństwem, a chrześcijaństwem. To ciekawe, jak chrześcijanie uważali się za lepszych, a poganie z kolei potrafili wskazać luki i bezsensowność wierzeń i cudów chrześcijańskich. Te rozbieżności przewijają się przez wszystkie odcinki.

The Last Kingdom - Król Alfred

Zdecydowanie „The Last Kingdom” opiera się na rewelacyjnym głównym bohaterze Uthredzie. Został on świetnie przedstawiony przez Alexandra Dreymona, któremu ta rola otworzyła drzwi do kariery. Uthred jest odważny i waleczny, ale też bardzo niepokorny, co niejednokrotnie przynosi mu wiele problemów. Z czasem jednak, po wielu trudnych doświadczeniach, staje się rozważniejszy, ale nie traci swojego zadziornego pazura. Widać ogromną przemianę w nim jako w człowieku, porównując jego postawę i zachowanie w pierwszym odcinku sezonu i w ostatnim drugiego. I nic w tym dziwnego – to, czego doświadcza w drugim sezonie to coś, co nie mogło nie zostawić w nim stałego piętna. Uthred to bardzo ciekawa postać. Z jednej strony przez Danów nie jest już uważany ze swojego, a z drugiej Sasi nie mogą zaakceptować jego pogaństwa i cały czas traktują go jak Dana. Dodatkowo król Alfred cały czas go nie docenia, podsuwa mu za żonę kobietę obarczoną ogromnym długiem, traktuje jako potencjalnego zdrajcę i szantażem wiąże ze sobą przysięgą posłuszeństwa. Przez to Uthred nie do końca może znaleźć sobie miejsce, a jego małżeństwo z chrześcijanką Mildrith okazało się fatalne w skutkach.

Ostatnie Królestwi - Ragnar i Brida

Na uwagę zasługują również świetnie wykreowane postacie drugoplanowe – Odda Starszy, Leofric, Królowa Cieni, Aethelwold, ojciec Beocca  Danowie Eric i Siegried, przyrodni brat Uthreda – Ragnar Ragnarson. Tak naprawdę  pokusiłabym się o stwierdzenie, że „The Last Kingdom” nie jest opowieścią jedynie o Uthredzie (który oczywiście nadal pozostaje głównym bohaterem), ale o wielu innych postaciach, o historii Anglii, o umacnianiu się chrześcijaństwa. Wszystko to zostało pokazane w świetny, naprawdę smakowity sposób. Do tego naprawdę ciekawe wątki poboczne, które zdecydowanie nie pełnią funkcji tzw. „zapachajdziury”, jak to się w niektórych serialach zdarza.

The Last Kingdom - Uthred i Ubba

Podsumowując „The Last Kingdom” to serial naprawdę dobry. Poza świetną historią, która jest najważniejsza, mamy rewelacyjnych, pełnokrwistych bohaterów, rewelacyjne, słodko-kwaśne finałowe odcinki każdego z sezonów, piękne stroje i otoczenie oraz dużą wartość edukacyjną. Uważaj jednak – jak tylko zaczniesz oglądać „The Last Kingdom” wsiąkniesz i zapewne nie spoczniesz dopóki nie obejrzysz ostatniej minuty finałowego odcinka.

 

 

 

 

Leave a Reply