Uważam, że książeczki są bardzo ważnym i fajnym elementem potrzebnym dziecku do rozwoju. Mimo, że nie potrafi ich jeszcze czytać, czerpie dużo zabawy z przeglądania ich, słuchania jak czytają je rodzice, pokazywania tego, co znajduje się na obrazku. Kiedy więc zobaczyłam w TK Max’ie te przepiękne kartonowe książeczki nie mogłam się im oprzeć i od razu włożyłam je do koszyka, po czym pomaszerowałam do kasy.
Okazało się, że wybrane przeze mnie książeczki były strzałem w dziesiątkę i od razu wpadły w oko Krzysiowi. Z zainteresowaniem kilkukrotnie przejrzał ich zawartość. Ja też byłam zadowolona. Nie dość, że udało mi się sprawić radość dziecku, to jeszcze był to zakup, który nie nadwyrężał mojej kieszeni. Zakupiłam bowiem te książeczki w cenie kilkukrotnie niższej niż są one dostępne np. na Allegro. Zachęcam więc do polowania na takie perełki. Czasami można znaleźć coś naprawdę fajnego za niewielkie pieniądze. Nie przedłużam już jednak i zabieram się za przedstawienie moich zdobyczy :)
Książeczka muzyczna „Baa Baa Black Sheep”
Podejrzewam, że znacie tę angielską piosenkę dla dzieci o czarnej owcy i jej wełnie. Właśnie jej tekst i melodia znajdują się w tej niewielkiej, kartonowej książeczce. Po naciśnięciu okrągłego guzika zaczyna grać muzyka. Na każdej ze stron znajduje się fragment tekstu piosenki i obrazek, ilustrujący to, o czym piosenka jest. Wychodzi nam takie małe karaoke, gdyż słysząc tę znaną melodię, usta same zaczynają układać się do śpiewania :) Krzyś oczywiście jeszcze nie śpiewa, ale z dużym zaangażowaniem wcisk żółty guzik, włączający melodię i chętnie ogląda obrazki.
Oczywiście nie jest to jedyna książeczka z muzyką, która jest dostępna. W serii znajdują się również inne znane piosenki, np. „Twinkle Twinkle Little Star”, „Hickory Dickory Dock”, czy też „Incy Wincy Spider”. Jeśli nadarzy się taka okazja, pewnie dokupię jeszcze którąś z nich.
Książeczka sensoryczna „What does Bear like?”
Tak naprawdę to była to pierwsza książeczka, która wpadła mi w ręce. Już jakiś czas temu myślałam o tym, żeby kupić Krzysiowi książeczkę z sensorycznymi elementami i gdy zauważyłam tego uroczego niedźwiedzia z miękkim futerkiem na okładce nie mogłam się jej oprzeć. Krzysiowi także przypadła do gustu. Chętnie głaszcze misia po grzbiecie, dotyka błyszczącym, fioletowych jagód i porowatej kory drzewa. Uroczo przy tym mówi w swoim, dziecięcym języku. Wspólnie czytamy i dotykamy faktur. Świetna zabawa i rozwój dla dziecka.
Książeczka „Alfie and Bet’s ABC. A pop-up alphabet book”
Ta książeczka robi chyba największe wrażenie. Po jej otwarciu pojawia się przed nami trójwymiarowy, kartonowy obrazek przedstawiający poszczególne litery alfabetu. Na każdej stronie jest dodatkowo rymowany wierszyk o każdej literce i słowach, które się na nią zaczynają. Zdecydowanie powtarzanie tych wierszyków pomaga w nauce alfabetu. Bohaterami opowiedzianej historyjki są tytułowi Alfie i Bet, którzy wspólnie poszukują ulubionej literki. To rytmiczny wierszyk, który przyjemnie się czyta.
Dodatkowo ilustracje w książeczce są naprawdę śliczne, kolorowe, wyważone i cieszące oko. Nie ma w nich zbędnej pstrokatości.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.