Pudełka Pure Beauty mimo, że są na rynku stosunkowo niedługo, to podbiły serca wielu wielbicielek boxów kosmetycznych. W styczniu ukazała się trzecia edycja. Czy jest tak dobra, jak dwie poprzednie? Przekonajmy się!
Przy zamawianiu Pure Beauty mamy kilka opcji subskrypcji. Ja wybrałam tzw. subskrypcję elastyczną, czyli taką, która odnawia się co miesiąc. Płacę troszkę więcej niż, jakby zdecydowała się na 3- lub 6-miesięczną, ale cenię się sobie możliwość zrezygnowania w każdej chwili.
Styczniowa edycja Pure Beauty stworzona została pod hasłem „Charming Time – Nowy Rok, nowe rozdanie, nowa Ty!”. Tak samo, jak w przypadku poprzednich edycji, i w tej otrzymaliśmy przepiękną klimatyczną grafikę, która po prostu cieszy oko. Każda z nas lubi dostawać ładne rzeczy, a pudełka Pure Beauty są naprawdę śliczne! To tyle tytułem wstępu, zabieramy się za zawartość boxa!
Vianek – Ujędrniająco-wygładzający peeling do ciała – 265g
Pierwszym produktem, jaki znalazł się w styczniowym pudełku jest peeling do ciała marki Vianek. To dobrze mi znana polska marka kosmetyków o świetnym, naturalnym składzie. Słyszałam bardzo dobre opinie o ich ujędrniająco-wygładzającym balsami do ciała i liczę, że peeling równie dobrze się sprawdzi.
Za złuszczanie w peelingu od Vianka odpowiada cukier i drobniutko zmielone pestki malin. Formuła wzbogacona jest olejkiem cynamonowym, dzięki czemu uzyskujemy również odżywienie skóry. Peeling ten czeka już w kolejce aż skończę kolejny słoiczek peelingu śliwkowego z Ministerstwa Dobrego Mydła.
Cena rynkowa to 33zł za pojemność 265g.
Orientana – Bogaty krem z szafranem Kukmkumadi – 30ml
W moim pudełku znalazł się bogaty krem z szafranem z Orientany. Do innych boxów mógł trafić inny wariant – Hydrokuracja z szafranem. Cieszę się, że mi przypadł akurat bogaty krem, gdyż nie przepadam za kremami w formie żelu. Czytając opis i skład mojego produktu, również wydaje się obecnie lepszy dla potrzeb mojej cery (mrozy i kuracja retinolem).
Szafran to najdroższa przyprawa o świetnym działaniu antyoksydacyjnym, nawilżającym i odżywiającym. Do tego jest przeciwzapalny i przeciwbakteryjny. Powinien fajnie się u mnie sprawdzić – ma w składzie masło shea, ekstarkt z korzenia witanii, ekstrakt z korzenia kurkumy, ekstrakt z aloesu, olej ze słodkich migdałów, no i wspomniany już ekstrakt z szafranu. Bardzo się cieszę z tego kremu i jak tylko skończę krem z Biosomy, który mam z wrześniowej edycji Naturalnie z pudełka, zabieram się za właśnie ten z Orientany. Ma fajny, naturalny skład, pełen dobroczynnych składników. Jestem na tak!
Cena rynkowa to około 30zł za tubkę 30ml.
L’Biotica – Szampon w kostce Jungle – 82g
Mamy też szampon w kostce marki L’Biotica. Bardzo ładnie pachnie takim mydełkiem. Jest dosyć gładki i wygląda na dobrze zbity. Producent obiecuje nam nawilżenie włosów oraz efektu miękkości. Produkt jest 100% wegański, zapakowany w ekologiczny kartonik. W składzie poza substancjami myjącymi mamy ekstrakt ze skrzypu polnego oraz liści aloesu.
Do tej pory używałam tylko jednego szamponu w kostce – tego od Czterech Szpaków i powiem szczerze, że średnio mi się sprawdził. Miałam wrażenie, że włosy są po nim trochę suche. Do szamponu z L’Biotici podchodzę ostrożnie, jednak nie zniechęcam. Może akurat ta kostka będzie dla mnie dobrą, ekologiczną alternatywą dla zwykłych, płynnych szamponów.
Cena rynkowa to około 25zl za kostkę 82g.
OILLAN MED+ – Kojąco-ochronna emulsja do mycia – 200ml
Następnym produktem jest emulsja do mycia OILLAN MED+. Od razu przeznaczam ją do mycia dla Krzysia :) Emulsja przeznaczona jest do wrażliwej skóry, przesuszonej, alergicznej. Powinna łagodnie oczyszczać i koić podrażnienia.
Cena rynkowa to około 36zł za tubę 200ml.
Schwarzkopf Got2Be Bye Bye Flyaways – 16ml
Z tego produktu to jest mocno zadowolona i ciekawa! Od zawsze wyłaziły mi gdzieś niesforne kosmyki, puszki i wyglądałam po prostu śmiesznie. Po ciąży było jeszcze gorzej, bo rosły mi baby hairy :)
By Bye Flyaways od Schwarzkopf wygląda jak tusz do rzęs. Ma końcówkę jak szczoteczka. Aby poskromić kosmyki, wystarczy delikatnie po nich przejechać tą szczoteczkę i gotowe! Jestem już kilku użyciach i rzeczywiście nieźle to działa.
Cena rynkowa to około 30zł za 16ml.
Equilibra – Oczyszczająca maska do twarzy z aktywnym węglem
Czymże byłoby pudełko kosmetyczne bez maseczki w płachcie? ;) Tak się śmieję, ale rzeczywiście maseczka trafia do wielu boxów. Jest niedroga, a jednocześnie jest produktem pełnowymiarowym.
W styczniowej edycji znalazła się maseczka z aktywnym węglem od Equlibra. To już kolejny box z tą marką. Poza węglem aktywnym mamy w składzie ekstrakt z liści aloesu, z którego znana jest ta marka, oraz wyciąg ze skórki cytryny. Efekt, jaki powinnyśmy uzyskać po użyciu maseczki, to detoksykacja, oczyszczenie, ale i nawilżenie, dzięki zawartemu kwasowi hialuronowemu.
Cena rynkowa to około 17zł.
Este Synergy – Suplement diety – 14x25ml
Kolejnym produktem jest suplement diety Este Synergy. W jego skład wchodzi kolagen, kwas hialuronowy, witamina C, E, biotyna i cynk. Można więc powiedzieć, że są to składniki, dzięki którym skóra i włosy powinny po prostu wyglądać lepiej.
Suplement ten ma formę shotów, które wlewa się do 100ml wody, soku lub herbaty. Najlepiej jest je wypić przed wieczorem. Smak jest bardzo dobry, taki owocowy. W pudełku znalazło się 14 shotów, czyli kuracja na pół miesiąca. Rozważam zakup kolejnego pudełka, aby się przekonać o działaniu po dłuższym czasie przyjmowania. Nie nastawiam się na jakieś super efekty, bo po pierwsze to suplement, a nie lek, a po drugie przykładowo taki kolagen z suplementu nie ma za bardzo szans na spowodowanie poprawy jędrności skóry twarzy.
Cena rynkowa to około 45zł za 14 shotów po 25ml.
Glov Heart Pad – płatek wielorazowy
W pudełku znalazł się również uroczy, czerwony płatek kosmetyczny w kształcie serduszka. To wielorazowy płatek marki Glov. Mam już wielorazowe płatki z Bydgoskiej Wytwórni Mydła, więc ten na razie trafia do zapasów :)
Cena rynkowa to około 15zł.
Artego – Szampon i odżywka do włosów 02 Rich Color – 30ml
Kolejne produkty to szampon i odżywka do włosów farbowanych do Artego. Ja osobiście nie farbuję włosów, ale podaruję te kosmetyki Mamie. Powinny odżywiać i chronić kolor poprzez domykanie łusek włosów.
W pudełku znalazły się wersje travel size po 30ml. Cena rynkowa jednej tubki to około 17zł.
Silan Naturals – Płyn do płukania tkanin Ylang Ylang & Vetiver – 800ml
W edycji grudniowej w pudełku znalazł się płyn do prania Perwoll. Tym razem płyn do płukania Silan. To jednak dosyć wyjątkowy płyn, gdyż aż 99% składników jest pochodzenia naturalnego, a butelka została wykonana w 100% z recyklingu. Nawet nie wiedziałam, że Silan wypuścił taką linię produktów!
Płyn pachnie delikatnie, ale ładnie. Cena jest całkiem przystępna jak na produkt pochodzenia naturalnego. Jestem na tak.
Cena rynkowa to około 9zł za butelkę 800ml.
Uriage – Hyseac Serum redukujące niedoskonałości – 4x5ml
Do pudełka trafiły też cztery próbki serum Uriage, które ma redukować niedoskonałości.
Formuła oparta jest o kwasy AHA, więc ja na razie nie będę używać tego serum, gdyż stosuję właśnie retinol. W późniejszym czasie, jak zakończę kurację retinolem, chętnie przetestuję to serum. Ponoć już po 7 dniach powinno być widać pierwsze efekty. Jestem ciekawa ;)
Skład jak to w przypadku dermokosmetyków nie jest naturalny. W INCI znalazł się m.in. sylikon Dimethicone, czy też PEGi. Jeśli unikasz takich składników, to serum nie będzie dla Ciebie.
Cena rynkowa serum to około 60zł za 40ml. W pudełku znalazły się cztery mini tubki o pojemności 5ml, czyli w sumie 20ml. Można więc przyjąć połowę pełnowymiarowego produktu o wartości około 30 zł.
——————————————————————————————————–
Ponadto osoby, które zamówiły subskrypcję elastyczną przed wysyłką pierwszego boxa, znajdą w swoich pudełku dodatkowe trzy produkty:
Organic Lab – Maseczki do twarzy
Maseczki były dwie: pierwsza z nich jest pielęgnująco-oczyszczająca, a druga nawilżająco-liftingująca. Obie te maseczki bazują na białej glince oraz nanocząsteczkach złota i wsparte są przez różne składniki bioatywne takie jak czarny bez, jagody acai i trawa cytrynowa (maseczka różowa) oraz awokado i dynia (maseczka zielona). Chętnie je przetestuję. Nie miałam wcześniej do czynienia z tą marką.
Cena rynkowa za jedną maseczkę to około 12zł.
CoolCoola – Próbka wody perfumowanej
Mi trafił się zapach oznaczony Nr 005. Trudno mi opisać, jak pachnie. Właściwie dosyć ciężko, zwłaszcza na początku, ale później, na skórze trochę się łagodzi. Moje pierwsze skojarzenie, to wieczorowe perfumy starszych kobiet. Średnio mi przypadł do gustu, ale w sumie to dobrze, bo po próbkach wód Kilian i Tous z pudełka listopadowego i grudniowego, zakupiłam pełnowymiarowe produkty ;)
W tym miesiącu Pure Beauty postanowiło dodać inny upominek do każdego rodzaju subskrypcji. Do 6-miesięcznej trafiły zestawy z Vita Liberata: organizny samoopalacz + rękawica do aplikacji o łącznej wartości 174zł, a do 3-miesięcznej dołączono maskę gommage z aktywną witaminą C z Bandi o wartości 79zł za 50ml. Prawdę mówiąc, to ta maska z Bandi chyba najbardziej by mnie ucieszyła, ale cóż… ;) Ogółem średnio mi się podoba takie różnicowanie pudełek, ale rozumiem zamysł Pure Beauty i że chcieli nagrodzić osoby z wykupioną długoterminową subskrypcją.
Pure Beauty Charming Time – czy było warto
Za pudełko zapłaciłam 89zł z kosztami wysyłki kurierem Inpost. Wartość kosmetyków, które do mnie trafiły to około 328zł, czyli 3,5 raza więcej niż zapłaciłam. Nie jest to jednak tak imponująca wartość, jak była np. w przypadku produktów z edycji grudniowej. Mimo to jestem zadowolona z tego, co otrzymalam. Shoty z kolagenem już poszły w ruch, a kremu z szafranem z Orientany zaraz już będę używać.
Produktów w pudełku jest sporo i są różnorodne. To duży plus. Zastanawiam się, czy nie anulować subskrypcji, ale nie dlatego, że nie podobała mi się zawartość pudełka, ale dlatego, że mam już spore zapasy i muszę to zużywać, aby się nie zmarnowało.
Jeśli miałabym porównywać wszystkie trzy edycje, które do tej pory się ukazały, to tę umieściłabym tak w środku. Na dużu plus jest suplement Este Synergy i płatek wielorazowy z Glov. Reszta produktów jest jak dla mnie ok, ale nie porwała mnie, że tak to określę. Mimo to, uważam, że warto zdecydować się na Pure Beauty. Gdyby nie to, że mam naprawdę dużo kosmetyków i nie nadążam z ich zużywaniem, to mogłabym pozostawić subksrypcję tego boxa na stałe. Naprawdę jest godny uwagi i fajnie zróżnicowany.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.