W lipcowym pudełku Terra Botanica otrzymałam krem do rąk Purite Patchouli & Palmaroza. Nie znałam do tej pory tej marki, ale widziałam, że jej pojawienie się w tym pudełku wzbudziło pewną ekscytację na Instagramie i byłam ciekawa, co to za cudo. Krem mam już przetestowany i nadeszła pora na podzielenie się swoją opinią na jego temat.
Purite Krem do rąk Patchouli & Palmaroza – co mamy w środku
Zdecydowanie skład tego kremu to jest coś za co markę Purite można bardzo pochwalić. Mamy mnóstwo dobroczynnych, regenerujących składników naturalnych. Bazę kremu stanowi ekologiczny hydrolat z róży damasceńskiej o działaniu łagodzącym podrażnienia i zaczerwienienia, nawilżającym i wyrównującym koloryt.
Następnie mamy szereg odżywczych olejów:
- olej kokosowy – dobrze się sprawdza przy pielęgnacji skóry skłonnej do alergii i przesuszonej. Odżywia, nawilża, regerenuje podrażnienia i poprawia sprężystość skóry.
- olej ze słodkich migdałów – zawiera kwasy fenolowe, flawonoidy, kwas ferulowy, proteiny, magnez, mangan, potas, fosfor oraz witaminy: A, E, B1, B2 i B6. Wspiera barierę hydrolipidową skóry, zmiękcza ją i nawilża
- masło shea – działa przeciwzapalnie i wspomaga gojenie niedoskonałości. Dodatkowo łagodzi podrażnienia
- olej z baobabu – bardzo dobrze nawilża i uelastycznia skórę. Świetnie nadaje się do pielęgnacji skóry suchej i wrażliwej
- masło jojoba – jest bogatym źródłem witaminy E i skwalenu. Wygładza i zmiękcza skórę, dodatkowo wzmacniając strukturę cementu komórkowego
- olejowy ekstrakt z aloesu – ma właściwości nawilżające, odżywcze i bakteriobójcze, do tego działa przeciwstarzeniowo
Jak widać mamy tu sporo odżywczych, silnie regenerujących olejów. Są one polecane do skóry mocno przesuszonej i podrażnionej.
Za kompozycję zapachową odpowiadają olejki patchouli (drzewno-korzenny), z palmarozy (słodki, kwiatowy z nutą różaną) oraz z mięty pieprzowej.
Purite krem do rąk Patchouli – skład:
Rosa Damascena (Bulgarian Rose) Flower Water, (Cetearyl Olivate, Sorbitan Olivate), Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Prunus amygdalus dulcis (Sweet Almond) Oil, Butyrospermum Parkii (Shea) Fruit Butter, Adansonia digitata (Baobab) Seed Oil, Buxus Chinensis Hydrogenated Oil, Capric/Caprylic Triglyceride & Aloe Barbadensis Leaf Extract, Glycerin, Polyglycerol-3 Beeswax; Benzyl Alcohol, Salicylic Acid, Glycerine, Sorbic Acid*; Pogostemon cablin (Patchouli) oil, Cymbopogon martinii Oil, Mentha Piperita Leaf Oil.
Purite Krem do rąk Patchouli & Palmaroza – moja opinia
Krem jest naprawdę bardzo odżywczy i treściwy. Myślę, że świetnie nada się do pielęgnacji przesuszonych i podrażnionych dłoni. Ewentualnie będzie dobrym rozwiązaniem bardziej na zimę, kiedy nasze ręce są wystawione na mróz. Do takiej codziennej pielęgnacji w okresie wiosny, lata i jesieni jest według mnie zbyt bogaty. Pozostawia na skórze tłustą warstewkę, która długo się utrzymuje. Do tego ma niesamowicie intensywny zapach. Jest on ładny, mocno korzenno-drzewny (kwiatowej nuty palmarozy za bardzo nie czuć), ale jest też bardzo długo wyczuwalny – nawet po umyciu rąk.
Krem Purite Patchouli & Palmaroza kosztuje aż 47zł za niewielką tubkę 50g. Według mnie jest to dosyć wysoka cena, jak na krem do rąk. Rozumiem, że ma dobry, naturalny skład, ale na rynku dostępne są też inne krem o równie dobrym składzie i działaniu, a o wiele mniejszej, bardziej akceptowalnej cenie. Ja się raczej na kolejną tubkę kremu Purite nie skuszę.
Ocena ogólna:
Zalety:
- naturalny skład pełen dobroczynnych, odżywczych składników
- przynosi ukojenie spierzchniętym, przesuszonym, podrażnionym dłoniom
Wady:
- jak dla mnie zbyt treściwy. Długo utrzymuje się na skórze, pozostawiając nieprzyjemną tłustą warstwę
- bardzo intensywny zapach, który jest bardzo długo wyczuwalny (nawet po umyciu rąk)
- wysoka cena – 47zł za 50g
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.