Terra Botanica Box od Lost Alchemy to według mnie jeden z lepszych beauty boxów na rynku. Kosmetyki, które do niego trafiają to są kosmetyki z wyższej półki i zawsze z dobrymi, naturalnymi składami. Zawartość boxa nie jest wcześniej znana, a jedynie same marki. Widzą kolejną edycję Terra Botanica Boxa, nie mogłam się na nią nie skusić. Zajrzyjmy więc wspólnie, co znalazło się wewnątrz.
Jak to w przypadku Terra Botanica Box znane były wyłącznie marki, a nie same produkty. Wiadomo było, że znajdą się w nim dwie premiery: coś z Lost with Botanicals oraz z Polemiki. Pozostałymi markami są Szmaragdowe Żuki i Lovish.
Lost with Botanicals – Flower juice rich boosting essence – 100g
W majowym Terra Botanica Boxie znalazł się premierowy produkt Lost with Botanicals. To nowy soczek, tym razem kwiatowy: Flower juice rich boosting essence. W kalendarzu adwentowym z Lost Alchemy mam cytrusowy soczek, ale jestem z niego średnio zadowolona. Może kwiatowa wersja bardziej mi przypadnie do gustu – na to liczę! :)
W składzie mamy wodę z magnolii champaka, która świetnie nadaje się do pielęgnacji cery wrażliwej, dojrzałej, ale też mieszanej. Przywróci jej blask i zadziała przeciwstarzeniowo. Ma intensywny kwiatowy zapach, mam więc nadzieję, że i soczek będzie pięknie pachniał :) W składzie znalazła się również witamina C, olej z dzikiej róży, ekstrakt ze śliwki kakadu, bioferment z aceroli – możemy się więc spodziewać silnego działania rozjaśniającego i antyoksydacyjnego.
Do tego soczek zawiera łagodne kwasy, które można stosować nawet będąc w ciąży lub karmiąc piersią. Bardzo mnie to cieszy, bo soczek nie będzie musiał czekać do jesieni aż urodzę :)
Cena rynkowa to 245zł za 100ml.
Polemika – Przeciwstarzeniowy krem pod oczy z efektem rozświetlenia – 15ml
No i mamy kolejną nowość, tym razem marki Polemika. To przeciwstarzeniowy krem pod oczy z efektem roświetlenia. Nie korzystałam jeszcze z żadnego kosmetyku z Polemiki, jestem więc bardzo ciekawa tego kremu.
W składzie znalazł się olej ze słodkich migdałów, ekstrakt z Akmelii, kofeina i dermochlorella. Krem powinien więc zmniejszać opuchliznę i obrzęki, a także dobrze nawilżać skórę pod oczami, działać ujędrniająco i pobudzająco na produkcję kolagenu. Dzięki zawartej w kremie trehalozie, kwasie hialuronowemu oraz hydrolatowi z zielonej herbaty, nasza skóra będzie dobrze nawilżona, wzmocniona i zabezpieczona przed wolnymi rodnikami. Skład tego kremu wygląda naprawdę dobrze i jestem bardzo ciekawa jego działania. Polemice należy się duży plus za buteleczkę airless.
Cena rynkowa to 95zł za 15ml.
Lovish – Fruit Ecstasy Scrub – 200g
Przedostatni produkt z pudełka przeznaczony jest do pielęgnacji ciała. To scrub Fruit Ecstasy marki Lovish. Jest gruboziarnisty i pachnie owocami egzotycznymi.
Scrub zawiera dobroczynne oleje takie jak olej z marakui, z marchwi, z avokado, z pestek moreli, kokosowy oraz masło mango i karite. Jak wiadomo oleje mają świetne działanie odżywcze, natłuszczające, regenerujące i ochronne.Chętnie wypróbuję, a egzotyczny zapach będzie akurat na lato.
Cena rynkowa to 79zł za 200g.
Szmaragdowe Żuki – Bakuchiol Booster – 15ml
Ostatnim produktem z majowego Terra Botanica Box jest Bakuchiol Booster marki Szmaragdowe Żuki. W serum znalazło się maksymalne stężenie bakuchiolu, jakie może być, czyli 1%. Bakuchiol to roślinny retinoid. Prawdopodobnie jest tak skuteczny jak retinol (ale z tego, co się orientuję jest to kwestia dla niektórych sprzeczna i nie ma wystarczających na to badań), ale łagodniejszy i mogą go używać kobiety w ciąży i karmiące piersią. Ja jednak mimo wszystko poczekam jeszcze trochę z jego używaniem aż urodzę i skończę karmić piersią. Termin ważności to kwiecień 2022, więc powinnam zdążyć ;)
Poza 1% bakuchiolu w boosterze znalazły się również inne dobroczynne składniki: olej z pestek jabłek, olej z nasion malin, skwalan, bisabolol, witamina E, olej słonecznikowy. Zapowiada się więc bomba odżywczo-przeciwstarzeniowo.
Cena rynkowa to 115zł za 15ml.
Terra Botanica Box – podsumowanie
Terra Botanica Box określiłabym jak box luksusowy, eksluzywny. Zazwyczaj jego cena sporo przewyższa średnią cenę innych boxów dostępnych na rynku i zawiera sporo mniej produktów, ale mocno wyselekcjonowanych, ekskluzywnych o wysokiej cenie rynkowej. Z tego powodu nie jest to pudełko dla każdego. Sama podczas decydowania o zakupie, bardzo się zastanawiam. Z jednej strony wiem, że otrzymam przemyślany box z kosmetykami z wyższej półki, których prawdopodobnie oddzielnie bym nie kupiła. Z drugiej jednak strony jest to wysoka cena (w przypadku edycji majowej 279zł + 13,90zł za wysyłkę) za produkty, których nie znam przed zamówieniem.
Do majowej edycji trafiły jedynie 4 produkty. Są to kosmetyki pełnowymiarowe o naturalnych, dobrych składach. Box kosztował w sumie 292,90zł wraz z kosztami dostawy (swoją drogą szkoda, że przy takiej cenie pudełka dostawa nie jest darmowa), a produkty, które się w nim znalazły mają łączną wartość 534zł. Wartość ta została znacznie podbita przez cenę soczku-esencji z Lost with Botanicals (aż 245zł [sic!]) i wydaje mi się, że raczej nie zdecydowałabym się na zakup tego kosmetyku oddzielnie, w regularnej cenie. Biorąc pod uwagę, że wartość produktów prawie dwukrotnie przewyższa kwotę, jaką się płaci, to box się opłaca. Jednak nie ma co ukrywać – nawet te niecałe 300zł to dla wielu osób spora kwota, tym bardziej jak na jedynie 4 produkty.
Ja ogółem jestem całkiem zadowolona z zawartości, jednakże tak jak pisałam, nie zdecydowałabym się raczej na zakup tych kosmetyków oddzielnie. Jest naprawdę sporo innych produktów o podobnym działaniu i również dobrych składach. Decyzja jednak należy do Ciebie, czy chcesz i czy masz na to środki, aby wypróbować kosmetyki z wyższej półki :)
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.