
Poprzedni Terra Botanica Box ukazał się w maju. Był to naprawdę luksusowy box z kosmetykami, których prawdopodobnie bym nie kupiła w regularnej ofercie. W lipcu nadeszła pora na kolejną edycję. Zamówiłam tego boxa właściwie w ostatniej chwili, tym samym dopełniając swój rok z pudełkami z Lost Alchemy. Dzisiaj box do mnie dotarł, zajrzyjmy więc wspólnie, co się znalazło w środku.
W lipcowej edycji Terra Botanica Box znalazło się pięć kosmetyków (jeden z nich to miniatura) oraz sześć próbek. Jak zawsze Wiola z Lost Alchemy nie ujawniła zawartości boxa, a jedynie same marki. Są to Samarite, Veoli Botanica, BioUp, Purite oraz Be.Loved.
Box tradycyjnie został przepięknie przygotowany. Mamy śliczną grafikę na pudełku, błękitny papier i uroczą, ręcznie podpisaną przez Wiolę z Lost Alchemy kartkę z podziękowaniem za zakup. To takie małe dodatki, a sprawiają, że jako klientka czuję się bardzo wyjątkowo. Widać, że box jest dopieszczony i mimo, że to nie najtańsza opcja na rynku, to naprawdę warto zapłacić te parę złotych więcej i dostać coś nietuzinkowego i dopracowanego. Jak widać ja nie mogę sobie odmówić żadnej edycji Terra Botanica Box od roku (chociaż w tym miesiącu byłam już bardzo blisko nie kupowania ;) W końcu mam już tyle kosmetyków).
Samarite – Prebiotyczny żel dla oczyszczenia skóry – 100ml
Samarite to jest marka, której jeszcze nie miałam okazji wypróbować, ale bardzo wpadła mi w oko. Bardzo więc się ucieszyłam, widząc logo Samarite wśród zapowiedzianych marek w boxie.
Prebiotyczny żel do oczyszczania skóry z Samarite przeznaczony jest zarówno do twarzy, jak i do całego ciała. Ja jednak zamierzam używać go raczej tylko do twarzy i do demakijażu, gdyż trochę mi go żal zużywać do mycia ciała. Dodatkowo żel nie ma zapachu, więc tym bardziej wydaje mi się odpowiedni do twarzy. Osobiście lubię mocno pachnące żele pod prysznic.
Prebiotyczny żel z Samarite polecany jest dla cery nadwrażliwej, przesuszonej i problematycznej. W składzie królują różnego rodzaju ekstrakty, np. z kory cynamonowca, z kwiatów lawendy, z owoców dzikiej róży, czy też z korzenia imbiru. To oczywiście tylko kropla w morzu wyciągów, jakie trafiły do żelu. Ich lista jest naprawdę imponująca!
W boxie znalazła się wersja pomniejszona – 100ml. Normalnie żel ten można zakupić w pojemności 300ml za 89,99zł. Przyjmuję więc cenę 100ml na około 30zł.
Veoli Botanica – Maseczka gommage z efektem rozświetlającym – 90ml
Drugim produktem z boxa jest maseczka gommage z Veoli Botanica. Maseczka jest zamknięta w szklanej buteleczce z pompką, co jest ciekawym rozwiązaniem. Do tej pory trafiałam na maseczki albo w tubce, albo w słoiczku.
W składzie maseczki mamy m.in. olej z pestek słonecznika, glinkę białą, wyciąg z truskawki, wyciąg z indyjskiej bazylii, czy też olej a nasion żurawiny. Maseczka powinna odżywiać, wygładzać i przywracać miękkość skórze. Do tego powinna ujędrniać i wyrównywać koloryt.
Cieszę się, że ta maseczka trafiła do boxa. Nie miałam okazji korzystać z kosmetyków Veoli Botanica, a ich skład i obiecane działanie wyglądają naprawdę zachęcająco. Fajne jest to, że producent proponuje dwa sposoby stosowania tej maseczki – albo nałożyć maseczkę, pozostawić do wchłonięcia i zrolować palcami po około 20-25 minutach, albo pozostawić na skórze przez krótszy czas (od 5 do 15 minut), a następnie zmyć za pomocą wody lub toniku. Ja chyba na początku wypróbuję sposób nr 1.
Cena rynkowa maseczki Veoli Botanica to 79zł.
Be.Loved – Sunny Glow Cream – 15ml
Kolejnym produktem w Terra Botanica Boxie jest krem Sunny Glow Cream z Be.Loved. To ciekawy kosmetyk. W składzie pierwsze dwa miejsca zajmują hydrolat malinowy i z róży damasceńskiej. Dopiero po nich jest woda. Poza nimi mamy m.in. kwas hialuronowy, niacynamid, olej konopny. Jest to więc super prrdukt pod względem pielęgnacyjnym. Za rozjaśnienie i efekt glow na skórze odpowiadają Mica oraz bioferment z aceroli, który jest bogaty w witaminę C.
Krem polecany jest dla cery mieszanej, wymagającej i naczynkowej. Zgodnie z obietnicami producenta powinien być lekki, dobrze nawilżać, dawać delikatny efekt brązujący i naturalnej opalenizny oraz rozświetlenia. Po pierwszym rozsmarowanie na skórze rzeczywiście krem daje subtelny, bardzo ładny efekt.
Cena rynkowa kremu B.Loved to około 78zł.
Purite – Krem do rąk Patchouli – 50g
Przedostatnim kosmetykiem w Terra Botanica Boxie jest krem do rąk z Purite. Ma przepiękny, intensywny i bardzo zmysłowy zapach patchouli. Krem jest dosyć treściwy i długo pozostaje na skórze dłoni, tworząc lekko tłustawą warstwę. Raczej zostawię sobie ten krem na jesień i zimę ze względu na bogatą konsystencję.
W składzie mamy m.in. olej kokosowy, olej ze słodkich migdałów, masło shea, masło jojoba, olej z baobabu oraz wosk pszczeli. Do tego hydrolat z róży damasceńskiej i wyciąg z aloesu. Jak widać to jeden z bardziej regenrujących, odżywczych i tłustszych kremów.
Cena rynkowa kremu Purite to 47zł.
BIOUP – Eko sorbet Limona – 30ml
Ostatnim kosmetykiem z lipcowego Terra Botanica Boxa jest Eko sorbet Limona z BioUp. To produkt, który ucieszył mnie najmniej, gdyż BioUp nie jest moją ulubioną marką kosmetyczną. Ich sorbet mango jest dla mnie zdecydowanie za tłusty, a jaki będzie sorbet limona? Mam nadzieję,że lepiej mi podpasuje, jednak zerkając na skład, spodziewam się podobnego tłuściocha, co mango.
Producent zapewnia, że sorbet Limona nada się do pielęgnacji każdego rodzaju cery również tej problematycznej, tłustej i mieszanej. W składzie mamy jednak masło shea, masło mango, olej konopny, olej jojoba, skwalan, macerat z liści brzozy w oleju słonecznikowym. Wygląda to więc dosyć treściwie i tłusto. Ale jak użyję, to się przekonam ;) Na razie podchodzę do tego sorbetu z pewnym dystansem.
Cieszę się za to, że do pudełka trafił ten mniejszy słoiczek – 30ml. Będzie taki akurat do testów.
Cena rynkowa to 39zł za 30ml.
Samarite i Veoli Botanica – próbki
W lipcowym Terra Botanica Box znalazło się również 6 próbek:
- Samarite krem do twarzy i pod oczy
- Samarite balsam do ciała i twarzy
- Veoli Botanica wygładzająco-kryjący krem BB o lekkiej formule z kwasem hialuronowym i naturalnymi cyklopeptydami Protect w 4 kolorach: 1.0 N-Fair, 2.0 Vanilla, 3.0 Golden Beige, 4.0 Amber.
Mimo, że zazwyczaj nie zużywam próbek, to akurat z tych z Samarite bardzo się ucieszyłam, bo już dawno chciałam wypróbować ich krem. Może akurat mi podpasuje i zdecyduję się na pełnowymiarowy produkt? Tym bardziej, że dostałam również ulotkę z 10% rabatu do końca sierpnia 2021.
Terra Botanica Box lipiec 2021 – podsumowanie
Łączna wartość wszystkich kosmetyków w lipcowym Terra Botanica Boxie to 273zł. Box kosztował 175zł + koszt wysyłki 13,90zł, czyli w sumie 188,90zł. Wartość produktów nie jest więc znacznie wyższa, niż cena, którą płacimy, ale uważam, że nadal wypada nieźle. Tym bardziej, że do Terra Botanica Boxa nie trafiają kosmetyki przypadkowe. Są to naprawdę dobre jakościowo i składowo, często z wyższej półki produkty, na które nie często pojawiają się promocje.
Najbardziej jestem zadowolona z żelu Samarite, gdyż jest to marka, która już dawno mnie kusiła swoimi produktami, ale ich cena lekko odstraszała. Poza żelem otrzymałam też dwie próbki – kremu i balsamu i z chęcią je przetestuję przed ewentualnym zakupem. Bardzo ucieszyła mnie również maseczka gommage Veoli Botanica. To również marka, której nie miałam okazji wypróbować, a zawsze wydawała mi się dosyć ciekawa. Jestem jej bardzo ciekawa, tym bardziej, że ma rozjaśniać skórę, a mi ostatnio tego właśnie potrzeba.
Miłą niespodzianką okazał się również krem do rąk z Purite. Ma naprawdę ciekawy, świeży zapach i myślę, że sprawdzi mi się bardzo dobrze nadchodzącej jesieni. Do marki Be.Loved pochodzę z lekką rezerwą. Testowałam ich krem pod oczy, który znalazł się w świątecznej edycji Terra Botanica Boxa i nie byłam jakoś za specjalnie zachwycona, a jego cena jest niemała. Zobaczymy, jak wypadnie krem. Najmniej mnie ucieszył Eko Sorbet Limona z BioUp, gdyż używałam już ich sorbetu mango i był dla mnie tłusty. Jaki będzie ten, to się okaże, jednak patrząc na skład (masło shea na pierwszym miejscu), również spodziewam się tłuścioszka.
Ogólnie oceniam lipcowy Terra Botanica Box bardzo pozytywnie. Wolałabym, że trafiło do niego coś innego, niż sorbet Limona z BioUp, ale reszta kosmetyków wydaje mi się naprawdę warta uwagi i chętnie je przetestuję. Cena boxa nie jest mała, ale uważam, że jak na tak wysoką jakość zarówno kosmetyków, jak i oprawy całego pudełka, warto skusić się na Terra Botanica Box, tym bardziej, że pojawia się co dwa miesiące, a nie co miesiąc. Można taką kwotę odłożyć i raz na dwa miesiąca sprawić sobie coś wyjątkowego.
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.
Bardzo jestem ciekawa kosmetyków Samarite . Cała zawartość bardzo mi się podoba.
Ja póki co mam subskrypcje na boxa od Lookfantastic i tez jestem zadowolona z zawartości.
Mnie też bardzo zaciekawiły żel i próbki kremów z Samarite i bardzo się cieszę, że będę miała możliwość ich przetestowania 🙂 z Look Fantastic miałam jedno pudełko, ale finalnie nie zdecydowałam się na subskrypcję