Planując zakupy przed narodzinami, skupiamy się przede wszystkim na rzeczach przydatnych do pielęgnacji i opieki nad noworodkiem. Tymczasem świeżo upieczona Mama też potrzebuje kilku rzeczy. Oczywiście nie wszystko trzeba kupować jeszcze przed porodem, ale przynajmniej warto wcześniej zorientować się w dostępności w swoim mieście, bo po przyjściu malucha na świat czasu na spokojne przeglądanie jest naprawdę niewiele. Poniżej zebrałam akcesoria, które mi bardzo się przydały po narodzinach Krzysia.

Laktator elektryczny

Zanim zaczęłam karmienie piersią, sądziłam, że laktator może mi się przydać tylko do odciągania pokarmu, gdybym potrzebowała gdzieś się wyrwać z domu. Okazało się jednak, że w moim przypadku miał inne, o wiele ważniejsze zadanie, ponieważ pomógł mi w utrzymaniu laktacji. Niestety miałam trochę problemów z karmieniem Juniora piersią, bo bardzo się denerwował, że mleko od razu mu nie leci i mimo, że był głodny nie jadł z piersi. Nie udało mi się rozkręcić laktacji na tyle, aby Krzyś karmiony był tylko piersią, ale udało nam się wypracować kompromis – pół na pół moje mleko z mlekiem modyfikowanym. I tak udało nam się działać przez 5 pełnych miesięcy, kiedy to Krzyś zdecydował, że piersi już nie chce.

Miałam to szczęście, że trafiła mi się cudowna położna ze Szkoły Rodzenia, która z dużą cierpliwością, wyrozumiałością i ciepłem pomagała mi w mojej walce o karmienie piersią. Wypożyczyła mi ze Szkoły Rodzenia bardzo dobry laktator Spectra, dzięki któremu udało mi się utrzymać pokarm do czasu aż zakupiłam swój.

Poza laktatorem ze Szkoły Rodzenia miałam okazję korzystać z dwóch swoich laktatorów: Tufi Spectra 3 i Lovi Expert. Obydwa dobrze się sprawdziły, ale mam wrażenie, że Tufi ma większą siłę ssania, jest jednak tylko na jedną pierś. Nie polecam na pewno laktatorów ręcznych. Umordować się można, zanim ściągnie się mleko. No chyba, że nie ma totalnie innej opcji, żeby skorzystać z elektrycznego, to taki ręczny może pomóc. Nie kupowałabym jednak ręcznego laktatora. Do mojego zestawu Lovi Expert dołączony był ręczny, ale tak to pewnie bym nigdy go nie kupiła.

Poduszka do karmienia

Na początku myślałam, że to zbędny gadżet, okazało się jednak, że bardzo mi się taka poduszka przydała. Karmienie piersią było po prostu o wiele wygodniejsze. Mi zdecydowanie lepiej korzystało się z większej, miękkiej poduszki, która dodatkowo ma zdejmowany pokrowiec, który mogłam prać. Miałam okazję używać też mniejszej poduchy, bardziej zbitej, ale była mniej wygodna i gorzej się układała pod dzieckiem.

Biustonosz i bluzki do karmienia

Biustonosz do karmienia do podstawa. Warto kupić z 2-3 jeszcze przed porodem. Ja po raz kolejny miałam szczęście, bo w mojej Szkole Rodzenia można było zakupić wygodny, porządny biustonosz w rozsądnej cenie, a pomoc położnych w doborze odpowiedniego rozmiaru była nieoceniona. Kupiłam czarny i beżowy, cały miękki, bez fiszbin, aby nie uciskać piersi i nie narażać się na niepotrzebny ból. Przy karmieniu piersią przynajmniej na początku biustonosz nosi się cały czas, nawet w nocy, dlatego też bardzo istotne jest, aby był wygodny. Warto poświęcić trochę czasu na dobranie idealnego rozmiaru.
Jeśli chodzi o koszule do karmienia, to u mnie w ogóle nie zdały egzaminu, ale myślę, że to dlatego, że po protu wolę spać w piżamie.

Osłonki na brodawki

W moim przypadku niestety osłonki na brodawki były praktycznie cały czas w użytku. Ogółem przeznaczone są do tego, by korzystać z nich, kiedy ma się poranione sutki. Niestety mój Krzyś jadł z piersi tylko przez osłonki… Nie potrafiłam przestawić go na jedzenie bez nich, więc musiałam zaopatrzyć się w kilka kompletów. Zanim jednak trafiłam na takie, które odpowiadały mi najbardziej kształtem, rozmiarem i miękkością przetestowałam kilka firm. Najwygodniejsze okazały się Babyono w rozmiarze M i Chicco. I jedne i drugie wykonane zostały z miękkiego sylikonu i łatwo je było Krzysiowi chwytać. Przez pewien czas korzystałam również z osłonek Canpolu, ale były dosyć sztywne i sporo twardsze od tych Babyono i Chicco. Polecam je również jeśli chodzi o cenę. Nie kosztują majątku.

W tym miejscu wspomnę również o muszlach laktacyjnych, które mogą być przydatne, kiedy ma się nawał. Można do nich zbierać mleko.

Wkładki laktacyjne

Korzystałam z jednorazowych wkładek Babyono, gdyż były po pierwsze pakowane oddzielnie, co bardzo mi ułatwiało korzystanie z nich, a po drugie były szczelniejsze, nie przemakały tak mlekiem. Mając na uwadze to, że to niezbyt ekologiczne rozwiązanie, zamówiłam materiałowe wkładki wielorazowego użytku. Niestety nie zdały one egzaminu. Szybko nasiąkały pokarmem i moczyły bluzkę. Powróciłam więc do jednorazowych wkładek.

Butelki, sterylizator i podgrzewacz

Kiedy okazało się, że Krzyś nie będzie karmiony tylko piersią, musieliśmy zaopatrzyć się w w „sprzęt” do karmienia mlekiem modyfikowanym. Jeśli chodzi o butelki to zdecydowaliśmy się na te z Lovi, gdyż mają trwały smoczek i nie przeciekają przez zakrętkę podczas mieszania mleka. Dobrze używało nam się również butelek Babyono, ale w porównaniu z Lovi, mają o wiele słabsze smoczki, które szybciej się rwą.

Początkowo butelki wyparzaliśmy gorącą wodą w zlewie lub garnku, ale z czasem stało się dosyć uciążliwe. W momencie, kiedy oparzyłam się wrzątkiem, zdecydowaliśmy się zakupić sterylizator elektryczny. Ma on dwa piętra – pierwsze na butelki, drugie na smoczki i akcesoria. Bardzo dobrze nam się sprawdzał.

No i na koniec podgrzewacz do butelek. Bardzo nam się przydaje do tego, aby mieć wodę do przygotowania mleka w odpowiedniej temperaturze cały czas pod ręką. Sprawdza się to zwłaszcza w nocy, kiedy trzeba szybko przygotować mleko na Juniora. Wcześniej podgrzewaliśmy wodę w mikrofalówce lub mieszaliśmy z wrzątkiem, jednak trwało to dosyć długo. Podczas zakupu podgrzewacza do butelek warto zorientować się, czy nie przegrzewa on wody, czy jest w stanie utrzymać odpowiednią temperaturę. Korzystałam z trzech podgrzewaczy: Canpol, Lovi i Tommee Tippee i tylko ten ostatni potrafi utrzymac optymalną temperaturę, a pozostałe dwa przegrzewają.

A Wy jakie macie doświadczenia jeśli chodzi o akcesoria potrzebne świeżo upieczonej Mamie? Coś byście dodały, coś jest może według Was zbędne?

 

0 thoughts on “Wyprawka dla świeżo upieczonej Mamy”

Leave a Reply