Pucio na wsi

Seria książeczek logopedycznych o Puciu to istny besteseller. Dzieci pokochały tego sympatycznego, małego chłopca, z którymi wspólnie przeżywają różne sytuacje z życia codziennego. W książeczkach o Puciu jest coś, co naprawdę przyciąga dzieciaki, które chcą, aby im te książeczki czytać i czytać. Myślę więc, że i rodzice z radością przyjmują informacje o wydaniach kolejnych książek z serii, aby poczytać coś nowego ;) Niedawno swoją premierę miało świeżutkie wydanie „Pucio na wsi”, którem jak się pewnie domyślacie, zagościło i w naszym domu.

„Pucio na wsi”, czyli o tym, jak piękna i ciekawa jest wieś

W najnowszej książeczce z serii Pucio wraz z siostrą Misią przyjeżdżają na wieś do babci i dziadka. Ich rodzice i Bobo zostają w mieście i dołączają do nich dopiero na przygotowywany przez mieszkańców wsi festyn. I to właśnie wokół festynu kręcą się wydarzenia w książeczce.

Pucio na wsi

Pucio i Misia na wsi w ogóle się nie nudzą. Razem z babcią i dziadkiem odwiedzają różnych sąsiadów, którzy zajmują się różnymi ciekawymi rzeczami. Wspólnie pieką chleb w prawdziwym ceglanym piecu, zbierają warzywa i owoce z krzaczków, przygotowują miód, gotują konfitury, a nawet lepią miseczki z gliny u sąsiadki, która prowadzi agroturystykę. Na wsi nie brakuje oczywiście zwierząt – dzieci po raz pierwszy widzą tylko co urodzonego źrebaka, zbierają jajka od kur, czy też pomagają w sprzątaniu stodoły, w której mieszkają krowy i świnki. Na koniec wszyscy biorą udział w prawdziwym festynie ze stoiskami z wiejskimi pysznościami, muzyką i tańcami.

Pucio na wsi

„Pucio na wsi” – zabawa dla starszych i młodszych przedszkolaków i nie tylko

Na każdych dwóch stronach „Pucia na wsi” mamy główną ilustrację z pasującym do niej fragmentem historii. U dołu znajduje się pasek, na którym wydzielone są zadania dla dzieci młodszych 2-3 letnich oraz dzieci starszych 3-6 letnich. Te prostsze zadania skierowane są do dzieci, które dopiero zaczynają przygodę z mówieniem lub mają opóźniony rozwój mowy. Dotyczą przede wszystkim wskazywania poszczególnych rzeczy na ilustracji i odpowiadania na pytania, np. jak robi młotek, jak mówi koń itp. W ten sposób poprzez zabawę uczą się i utrwalają mowę.

Pucio na wsi

Zadania dla starszych dzieci dotyczą np. znajdowania i wskazywania wszystkich zwierząt na obrazku, odpowiadania na pytania, np. co się dzieje na ilustracji, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Wymagają rozumienia przeczytanego tekstu, ciągu przyczynowo-skutkowego, uwagi oraz pamięci słuchowej. To bardzo dobry trening mówienia, opowiadania.

To, co bardzo spodobało mi się w najnowszym „Puciu” to to, że wieś nie jest tutaj przedstawiona w najprostszy sposób. Mamy nie tylko koszenie zboża kombajnem i zbieranie warzyw, ale też garncarstwo, pszczelarstwo, wspólne pieczenie chleba i festyn. Dzieci dowiadują się naprawdę ciekawych informacji o wsi i tego, co można tam robić. W „Puciu na wsi” ta wieś jest bardzo interesującym miejscem, w którym trudno się nudzić.

Pucio na wsi

Do tego bardzo podoba mi się odejście od stereotypowych ról – sołtyską wsi jest babcia Pucia i Misi, remontem domu sąsiadów zajmuje się Pani Agata, a pieczeniem chleba jej mąż – Pan Tomek. W tej książce widać zmiany społeczne, jakie zachodzą i to, że bycie sołtysem, strażakiem, czy też budowniczym to nie tylko domena mężczyzn. Te role coraz bardziej się mieszają i uważam, że to super. I super jest też to, żeby pokazywać dzieciom od małego, że nie ma nic dziwnego w tym, że to kobieta robi remont w domu, a mężczyzna zajmuje się pieczeniem chleba, czy też robieniem innych czynności kojarzących się z kobiecymi zadaniami.

Pucio na wsi

W „Puciu na wsi” fajne jest również to, że nie jest to typowo sztampowa historyjka o gospodarstwie, gdzie panowie jeżdżą traktorami, a panie gotują w domu obiad.  Na wsi u babci i dziadka dużo się dzieje i dużo można się dowiedzieć. Całość wzbogacona jest pięknymi ilustracjami wykonanymi przez Joannę Kłos, które są znakomitym uzupełnieniem opowieści. Oglądając ilustracje i czytając o tym wszystkim, co Pucio i Misia robią na wsi u babci i dziadka aż sama chętnie bym powróciła do dziecięcych lat i spędziła trochę czasu na takich wiejskich aktywnościach.

Super jest również to, że na każdej stronie mamy zadania, które możemy robić z dzieckiem. Poza tym, że dzięki nim dziecko uczy się nowych rzeczy, to przedłużają one „żywotność” książki.

Pucio na wsi

U nas w domu ostatnimi czasy praktycznie na zmianę czytamy Kicię Kocię albo Pucia. I cóż zrobić? Nic :) Czytać, kiedy dziecko chce, aby mu czytano. To naprawdę ważne i mocno wpływa na rozwój. Codziennie więc czytamy, mimo, że chwilami mam już po kokardę historyjek o Kici Koci, Packu, Puciu i Misi ;) Dobrze jednak, że nowe książeczki z tych serii regularnie się ukazują i jako rodzic mam trochę urozmaicenia. Bo dzieci lubią i potrzebują powtarzalności ;)

 

Leave a Reply