O tym, że skórę należy chronić przed promieniowaniem niezależnie od pory roku, pewnie już wiecie. Niestety znalezienie skutecznego kremu z filtrem, który nadawałby się pod makijaż nie jest łatwe. Po wypróbowaniu wielu różnych marek trafiłam wreszcie na krem, który zarówno dobrze chroni przed promieniowaniem, jak i dobrze się sprawdza pod makijaż. Ten krem to Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++.
Zanim trafiłam na krem Frudia, przetestowałam sporo produktów innych marek – zarówno tych z dobrym składem, jak SunOzon Kids, jak i tych z gorszym, ale lepszym wchłanianiem, jak wodoodporny Sun Gel ze Skin79 (więcej o moich testach napiszę w oddzielnym wpisie). Jedne spisywały się lepiej, drugie gorzej, jednak żaden z nich nie dorasta do pięt Frudii. Nie dość, że ma dobre wchłanianie, nie tłuści, to jeszcze ma naprawdę atrakcyjną ceną – zapłaciłam za ten krem 28,50zł!
Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++ – co jest w środku, czyli sprawdzamy skład
Od razu uprzedzę, że skład nie jest idealny, jednakże z uwagi na to, jak dobrze ten krem mi się sprawdził, przymykam na to oko. Zacznijmy od filtrów, jakie ten krem zawiera. To połączenie filtra fizycznego (Titanium dioxide, czyli dwutlenek tytanu) i chemicznego (Ethylhexyl methoxycinnamate, Ethylhexyl triazone). Filtry fizyczne odbijają promienie, a chemiczne je pochłaniają. Mamy tu więc do czynienia z mieszanką.
W składzie mamy glicerynę o działaniu nawilżającym, witaminę B3 (Niacynamide) o działaniu wygładzającym i regulującym aktywność gruczołów łojowych (przydatne przy cerze mieszanej i tłustej), witaminę E (Tocopherol) o działaniu przeciwutleniającym, spowalniającym starzenie skóry poprzez wiązanie wolnych rodników, kwas hialuronowy dogłębnie nawilżający skórę. Do tego wyciąg z aceroli, która zawiera czterokrotnie więcej witaminy C niż pomarańcze i ma działanie uelastyczniające i zapobiegające powstawanie zmarszczek i przebarwień oraz wyciąg ze skórki mandarynki japońskiej Satsuma o działaniu maskującym, wyciąg z mango indyjskiego o działaniu antyoksydacyjnym.
Ponadto krem zawiera sporo różnych olejów:
- olej z orzechów makadamii (Macadamia ternifolia seed oil) – działanie nawilżające i zabezpieczające skórę przed utratą wody
- olej z pestek winogron (Vitis vinifera (grape) seed oil) – działanie zmiękczające i nawilżające. Bogaty w witaminę E i kwasy tłuszczowe
- olej z pestek moreli (Prunus armeniaca (apricot) kernel oil) – działanie ochronne (zabezpiecza skórę przed czynnikami zewnętrznymi). Bogaty w nienasycone kwasy tłuszczowe
- olej z nasion pomidora (Solanum lycopersicum (tomato) seed oil) – tworzy film ochronny na skórze. Ma działanie zmiękczające i ujędrniające.
- olej z pestek granatu (Punica granatum seed oil) – przyspiesza gojenie ran. Ma działanie przeciwstarzeniowe, przeciwzmarszczkowe i wygładzające.
Nie mogę nie zwrócić uwagi na np. kontrowersyjny Dipropylene glycol, który narusza barierę hydrolipidową skóry i pochodzi z ropy naftowej, więc zdecydowanie nie jest eko. Nie każda skóra dobrze go toleruje. Do tego w składzie niestety znalazł się kolejny glikol (Propylene Glycol) oraz Disodium EDTA – obydwa te składniki naruszają barierę hydrolipidową.
Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++ – wrażenia ze stosowania
Początkowo podeszłam do Frudii trochę sceptycznie. Podczas zakupu jakoś umknęła mi informacja, że to krem polecany dla cery suchej. W domu po rozpakowaniu paczki, trochę się przestraszyłam, że będzie nieodpowiedni dla mojej mieszanej skóry (przetłuszczające się czoło i nos, suche policzki). Zastanawiałam się nawet nad zwrotem. Jak się cieszę, że jednak dałam mu szansę!
Kremu-esencji Frudia używałam w dwóch wariantach – jako ostatni krok pielęgnacji, czy nakładałam go na krem na dzień oraz po prostu jako krem na dzień (po oczyszczeniu i tonizacji). W obu przypadkach sprawdził się bardzo dobrze. Jeśli Twoja skóra jest w stanie przyjąć kolejną po kremie na dzień warstwę – jak najbardziej możesz go tak używać. Znakomicie jednak ten krem sprawdza się zamiast kremu na dzień. Wspaniale nawilża, zmiękcza i wygładza skórę, a do tego ją chroni. Do tego krem-esencja Frudia ma przepiękny zapach – trochę owocowy, trochę kwiatowy. Na pewno dosyć słodki, ale nieuciążliwy. Mogłabym mieć takie perfum . Bardzo lubię, jak moje kosmetyki ładnie pachną i w tym przypadku nie zawiodłam się. Zapach ten jednak szybko się ulatnia i bez obaw – nie czuć go przez cały dzień na twarzy. Konsystencja kremu jest naprawdę lekka i przyjemna w rozprowadzaniu.
Przy codziennym stosowaniu krem-esencja Frudia sprawdził mi się świetnie. Potrzebuje chwili, żeby się wchłonąć, ale nie jest to na tyle długi czas, aby znacznie wydłużył moje poranne szykowanie się do pracy. Po nałożeniu delikatnie się błyszczy, ale o wiele mniej niż np. z wodoopornym Sun Gel Skin79. Nie tłuści i nie zostawia białej warstwy. Łatwo pokrywa się podkładem, a potem pudrem. Nie roluje się. U mnie sprawdził się tym bardziej doskonale, gdyż nie przetłuścił mi strefy T. Przy mojej cerze mieszanej ze skłonnościami do wrażliwej, po zastosowaniu wielu kremów (nie tylko tych z filtrem), moja strefa T lubi się przetłuścić, a policzki zostają suche. W przypadku stosowania kremu Frudia Ultra UV Shield Sun Essence nic takiego nie miało miejsca.
Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++ – skuteczna ochrona przed promieniowaniem
Krem Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence zapewnia najwyższą ochronę przed promieniowaniem – SPF 50+, czyli ochrona przed promieniami UVB na poziomie około 98,5% oraz PA ++++, czyli najwyższa ochrona przed promieniami UVA. Nakładanie kremu z wysokim filtrem jest niezwykle istotne, ponieważ chroni przed chorobami skóry, a także działa przeciwstarzeniowo. Jeśli chcesz jak najdłużej zachować zdrowy, młody wygląd skóry, stosuj kremy z najwyższym filtrem i to niezależnie od pory roku. Promieniowanie jest obecne cały rok – zarówno te słoneczne, jak i te emitowane np. przez monitory.
Frudia – Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++ – podsumowanie
Ja ze stosowania kremu-esencji z filtrem Frudia jestem bardzo zadowolona. Świetnie sprawdza się u mnie zamiast kremu na dzień, ale nałożony na inny krem również daje radę. Bardzo przyjemnie nawilża skórę, ale nie przetłuszcza i nie obciąża jej. Mimo informacji na opakowaniu, że przeznaczony jest dla cery suchej, przy mojej mieszanej sprawdza się bardzo dobrze. Ma najwyższą możliwą ochronę przed promieniowaniem UVA (PA++++) oraz UVB (SPF50+). Dzięki niemu moja skóra jest nie tylko dobrze nawilżona i odżywiona, to jeszcze ma zapewnioną ochronę przed promieniowaniem. Do tego cena Frudii jest naprawdę przystępna – za 28,50zł dostajemy tubkę 50g.
Skład tego kremu nie jest idealny. Zawiera sporo cennych i dobrodajnych składników, takich jak kwas hialuronowy, różne oleje i wyciągi z owoców, jednak są tu też składniki naruszające barierę hydrolipidową skóry. Do Was należy decyzja, czy wypróbujecie ten krem, czy nie. Ja mu dałam szansę i jestem zadowolona z jego stosowania. Zależało mi na kremie z filtrem, który nie będzie tłuścił, bielił i zostawiał skóry błyszczącej jak bombka. Nie cierpię tego ciężkiego uczucia na twarzy po zastosowaniu kilku innych kremów z filtrów. Dlatego też w przypadku Frudii jestem w stanie przymknąć oko na kilka kontrowersyjnych składników. Nie namawiam Was do stosowania tego właśnie kremu – jeśli nie przeszkadza Wam to, o czym napisałam kilka wersów wyżej, zastosujcie krem z filtrem o idealnym składzie. Ja mówię jednak pas i wybieram Frudię, która nie obciąża mojej skóry, a jej stosowanie jest naprawdę przyjemne.
Pełny skład – Frudia Ultra UV Shield Sun Essence SPF50+/PA++++:
Water, Ethylhexyl Methoxycinnamate, Titanium Dioxide, Glycerin, Dipropylene Glycol, Dibutyl Adipate, C12-C15 Alkyl Benzoate, Diethylamino Hydroxybenzoyl Hexyl Benzoate, Niacinamide, Ethylhexyl Triazone, Glyceryl Stearate, Cetearyl Alcohol, Cetyl Alcohol, Polysorbate 60, Dimethicone, PEG-100 Stearate, Aluminum Hydroxide, Cetearyl Olivate, Glyceryl Caprylate, Sorbitan Olivate, Polyhydroxystearic Acid, Hydroxyethyl Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Stearyl Alcohol, Cetearyl Glucoside, Methicone, Myristyl Alcohol, Adenosine, Lauryl Alcohol, Sorbitan Isostearate, Pearl Powder, Citrus Unshiu Peel Extract, Malpighia Emarginata (Acerola) Fruit Extract, Coco-Caprylate/Caprate, Butylene Glycol, Glucose, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Prunus Armeniaca (Apricot) Kernel Oil, Propylene Glycol, PEG-5 Rapeseed Sterol, Cholesterol, Brassica Campestris (Rapeseed) Sterols, Biosaccharide Gum-4, Mangifera Indica (Mango) Fruit Extract, Hydrogenated Lecithin, Glutathione, Garcinia Mangostana Peel Extract, Ceteth-5, Ceteth-3, Solanum Lycopersicum (Tomato) Seed Oil, Sodium Ascorbyl Phosphate, Punica Granatum Seed Oil, Mangifera Indica (Mango) Seed Oil, Citrus Paradisi (Grapefruit) Seed Oil, Cetyl Phosphate, Tocopherol, Tocopheryl Acetate, Ethylhexylglycerin, 1,2-Hexanediol, Disodium EDTA, Chlorphenesin, Phenoxyethanol, Fragrance
Ocena ogólna:
Plusy:
- idealnie nadaje się pod makijaż
- nie bieli, nie tłuści
- skóra po nim nie błyszczy nadmiernie
- dobrze nawilża, wygładza
- pięknie pachnie
- wygodne opakowanie – tubka
Minusy:
- minus jest jeden – nieidealny skład
Jestem mamą Krzysia i Zuzi oraz żoną Darka. Uwielbiam książki fantasy, postapo, seriale Netflixa i Outlandera. W wolnych chwilach lubię pograć na konsoli lub w jakąś planszówkę (Agricola <3). Praktykuję jogę.
Super